Śląsk Wrocław jest od lat klubem miejskim (99% akcji klubu należy do Miasta Wrocław) i od lata poszukuje inwestora, podmiotu, który przejąłby WKS i zdjął go z samorządowego garnuszka. Kiepska forma piłkarzy i fakt, że są poważnie zagrożeni spadkiem z Ekstraklasy sprawił, że tempo zdarzeń uległo przyspieszeniu. Najpierw prezydent Wrocławia, Jacek Sutryk w mediach społecznościowych poinformował o "ważnych zmianach dotyczących funkcjonowania klubu". Konsekwencją tych słów jest zapowiedź złożenia 25 maja na sesji absolutoryjnej Rady Miejskiej uchwały dotyczącej prywatyzacji spółki Śląsk Wrocław. W kolejnych dniach zostało zapowiedziane ogłoszenie przetargu publicznego. Własności municypalnej nie można sprzedać ot tak, konieczna jest specjalna procedura przetargu, ogłoszenie warunków zamówienia, terminu składania ofert, a potem ich rozpatrzenia i wyboru ofert. Śląsk Wrocław został wystawiony na sprzedaż Jacek Sutryk pełni funkcję prezydenta Wrocławia z poparcie Koalicji Obywatelskiej, dlatego z racji tego, że w naszym kraju wszystko jest już polityczne, nawet klub piłkarski, na kontrę nie trzeba było czekać długo. Przyszła ona ze strony politycznego oponenta Sutryka, pochodzącego z Wrocławia, Janusza Cieszyńskiego, Ministra Cyfryzacji w rządzie Mateusza Morawieckiego. "Doprowadzić na skraj bankructwa i sprzedać za bezcen - to strategia liberałów, którzy dziś proponują pospieszną prywatyzację Śląska Wrocław. Dla władz miasta drużyna ta była jedynie miejscem do zatrudniania kolegów, a obecnie (w niespełna tydzień) stała się towarem rzuconym na sprzedaż. - napisał minister, jednocześnie publikując grafikę mówiącą: “Stop pośpiesznej prywatyzacji Śląska Wrocław". Czy to oznacza, że panu ministrowi odpowiada fakt, że Miasto Wrocław wykłada rocznie 13 milionów złotych na zawodowych piłkarzy, którzy wloką się w ogonie ekstraklasowej tabeli? Tydzień temu Śląsk Wrocław po wygranej 3-1 z Wisłą Płock dosłownie zerwał się ze stryczka i wciąż jest w grze w rywalizacji o utrzymanie ekstraklasowego statusu. W kolejnym spotkaniu "Wojskowi" podejmą zdegradowaną Miedź Legnica i jeśli ją pokonają mają szansę opuścić strefę spadkową o ile "Nafciarze" nie pokonają mistrza Polski, Rakowa Częstochowa. Maciej Słomiński, INTERIA