W meczu 14. kolejki Ekstraklasy raz na prowadzeniu była Jagiellonia Białystok, potem wyszedł nań Śląsk Wrocław. Ostatecznie mecz w stolicy Śląska zakończył się zasłużonym remisem 2-2. Śląskowi nie pomogły koszulki z koreańskimi wersjami nazwisk piłkarzy ubrane z okazji obchodów Dnia Koreańskiego. Jagiellonia Białystok przystąpiła do tego meczu z pewną taką nieśmiałością, po ostatnich niepowodzeniach - sensacyjnej przegranej w Pucharze Polski z Lechią Zielona Góra i wstydliwej w lidze z Wartą Poznań. Z większym wigorem i animuszem zaczął Śląsk Wrocław uskrzydlony ostatnią pucharową wygraną na boisku mistrza Polski, Lecha Poznań. Bardzo swobodnie poczynał sobie niemiecki skrzydłowy, John Yeboah, tradycyjnie groźny był snajper "Wojskowych" Erik Exposito. Wreszcie, jak to w naszej lidze bywa, ni stąd ni zowąd sytuacja uległa diametralnej zmianie. Gospodarze rozgrywali piłkę na połowie boiska, gdy jednoosobowy pressing zastosował Marc Gual, który bez trudu zabrał piłkę Nahuelowi Leivie i popędził na bramkę Śląska. Gual na linii pola karnego zwiódł Konrada Poprawę i z łatwością skierował piłkę do siatki obok bezradnego Rafała Leszczyńskiego. 1-0 dla gości w 24. minucie meczu! To siódmy gol Hiszpana w bieżących rozgrywkach. Niebawem w poprzeczkę trafił Jesus Imaz, ale i tak wcześniej była pozycja spalona. I gdy już piłkarze "Jagi" myślami byli w szatni padło wyrównanie - kilka sekund po tym jak minął doliczony czas gry do pierwszej części meczu, piłka wylądowała w narożniku pola karnego pod nogami Piotra Samca-Talara, ten zwiódł obrońcę i dośrodkował do Petra Schwarza, który trafił idealnie "pod ladę" bramki Zlatana Alomerovicia. Klasyczny gol do szatni. Po przerwie Śląsk kontynuował natarcie, po starciu z byłym piłkarzem WKS, Israelem Puetro, w polu karnym padł kapitan Patrick Olsen. Sędzia Paweł Raczkowski długo sprawdzał VAR, ostatecznie decydując, że faulu nie było. Co się odwlecze, to nie uciecze. Za kilka minut Olsen dokładnie dośrodkował z rzutu wolnego, piłkę głową wzdłuż bramki zgrał Daniel Gretarsson, a do siatki piłkę wbił Piotr Samiec-Talar. To debiutancki gol wychowanka Polonii Środa Śląska w Ekstraklasie. 20-latkowi z Wrocławia pozazdrościł 17-letni Jakub Lewicki, który po długim przerzucie z linii obronnej doskonale przyjął piłkę i skierował piłkę nad Leszczyńskim. To rzecz jasna debiutancki gol Lewickiego w siódmym meczu w Ekstraklasie. Emocje sięgały zenitu, nerwowo było na ławkach rezerwowych, żółtą kartką za protesty został upomniany kierownik Jagiellonii, Arkadiusz Szczęsny. Wkrótce z boiska wyleciał zawodnik z Białegostoku - Nene. Pod koniec spotkania była jeszcze doskonała sytuacja Yeaboah, a Imaz widział rękę w polu karnym Śląska Wrocław. Ostatecznie w meczu drużyn środka tabeli padł zasłużony remis 2-2. Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok 2-2 (1-1) Bramki: Petr Schwarz 45’, Piotr Samiec-Talar 58' - Marc Gual 24’, Jakub Lewicki 66'. Śląsk: Leszczyński - Schwarz, Janasik, Poprawa, Gretarsson, Garcia - Nahuel, Olsen - Yeaboah, Samiec-Talar (68' Jastrzembski) - Exposito (68' Quintana). Jagiellonia: Alomerović - Prikryl (59' Łaski), Tiru (77' Skrzypczak), Puerto, Nastić, Lewicki (88' Wdowik) - Pospisil, Nene - Imaz - Kowalski (59' Cernych), Gual (88' Trubeha). Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Żółte kartki: Nene, Kowalski, Tiru (Jagiellonia). Czerwona kartka: Nene (Jagiellonia) - 85 min. Widzów: 7870. Maciej Słomiński, Interia