- Jestem zadowolony z występu Mateusza Cetnarskiego, choć wiem, że stać go na dużo więcej. Uważam, że wystawienie go składu było słuszną decyzją biorąc pod uwagę fakt, iż był to jego pierwszy mecz o taką stawkę - komplementował swojego podopiecznego szkoleniowiec wrocławskiej drużyny. - Innym wyjściem było ustawienie na tej pozycji Dariusza Sztylki, ale myśmy zamierzali ten mecz wygrać - dodał "Oro Profesoro", który na myśli miał z pewnością ofensywne walory byłego pomocnika GKS Bełchatów. Dla popularnego "Cetnara" był to dopiero pierwszy poważny sprawdzian w nowym zespole. W ostatnim meczu przeciwko Dundee na boisku przebywał przez zaledwie trzy ostatnie minuty. Wówczas była to jedynie zmiana taktyczna, która miała na celu skrócenia efektywnego czasu gry. - Ja znam swoją wartość i wiem, że jak jeszcze potrenuje, to będę czuł się pewniej na tym boisku. Wydaje mi się, że mogę z siebie dać dużo więcej. Nie mniej jednak miło usłyszeć, że pan trener Lenczyk skierował do mnie tak miłe słowa - powiedział dla INTERIA.PL Cetnarski, którego obecność w składzie mocno zaskoczyła trenera Bułgarów - Dijana Petkowa. - Każdy zawodnik, który znalazł się osiemnastce meczowej musi być gotowy do gry. Trener Lenczyk słynie z tego, że stosuje rotację w składzie. Znam przecież tego szkoleniowca z czasów gry w GKS Bełchatów, więc wiem co mówię - wyjaśnił doświadczony pomocnik Śląska, który kwestię awansu do czwartej rundy pozostawia otwartą. - Wchodząc do szatni czuliśmy ten niedosyt. Jedna bramka dałaby nam pewność przed rewanżem, a tak musieliśmy pozostać skoncentrowani do ostatniej minuty. Tym bardziej, że kontry po wejściu Mirzy Mesicia robiły się coraz groźniejsze. Lokomotiw na pewno na własnym terenie będzie znacznie groźniejszy. Nie zapominajmy, że tam najmniejszy zawodnik ma 177 centymetrów wzrostu i to tylko jeden. Przeciwko nam wystawili wysoki zespół, bo zdawali sobie sprawę, że muszą wystawić zespół waleczny. Nic więc dziwnego, że desygnowali do gry trzech defensywnych pomocników. Oni przyjechali do Wrocławia przede wszystkim, aby nie stracić bramki. My jednak jesteśmy na tyle kreatywni i na tyle wyszkoleni, że jesteśmy w stanie pokonać Bułgarów - zakończył 23-letni pomocnik.