- Oferta ze strony Sandecji zaskoczyła mnie, ale po namyśle ją przyjąłem. Potwierdzam, że podpisałem kontrakt z klubem. Czeka nas wyzwanie. Nie ukrywajmy, że będziemy walczyć o utrzymanie. Ja nie boję się wyzwań - powiedział nowy trener sądeczan Kazimierz Moskal, który zamierza zbudować w Sandecji mieszankę rutyny z młodością.
Zobacz szczegóły z Ekstraklasy!
- Treningi rozpoczynamy 8 stycznia. Bazujemy na planie przygotowanym przez mojego poprzednika - trenera Mroczkowskiego. Wprowadziliśmy jedynie kosmetyczne zmiany. Na przykład jeden ze sparingów w drugim tygodniu przygotowań przenieśliśmy na późniejszy termin. Borykamy się z brakiem sztucznego oświetlenia na boisku treningowym, dlatego też poprzesuwaliśmy kilka treningów - opowiada eurosport.interii Moskal.
Jego asystentem będzie Maciej Musiał, który współpracował z Moskalem także w Wiśle, Termalice i Pogoni Szczecin. Duet Moskal - Maciej Musiał jest równie zgrany, jak swego czasu rajdowa para mistrzów Europy Krzysztof Hołowczyc - Maciej Wisławski. Sztab Moskala wzbogacał w roli fizjologa Andrzej Bahr, ale w Sandecji mają dobrego fachowca przygotowania fizycznego.
- Postaramy się wzmocnić skład. Dobrych rutyniarzy w ekipie jest wielu, ale do zdrowej i rozwojowej mieszanki brakuje mi młodych zawodników. Postaramy się takich znaleźć - dodał trener Moskal.
Z naszych informacji wynika, że Sandecja sonduje sprowadzenie skrzydłowego Pogoni Szczecin Adama Gyurcso, który pod skrzydłami Moskala należał do czołowych pomocników Ekstraklasy, a ostatnio "Portowcy" przestali na niego stawiać. Wygląda na to, że Węgier ma zamiar wyjechać z naszej ligi. Kolejny problem to jego pensja. Sandecja płaci terminowo, w odróżnieniu od wielu bogatszych i większych klubów Ekstraklasy nie ma żadnych zaległości wobec piłkarzy. Apanaże jej zawodników na ogół nie przekraczają jednak 18-20 tys. zł miesięcznie, podczas gdy zamożniejsze kluby w lidze płacą podobne sumy swoim graczom, ale w euro.
MiBi