- Co Pan myślał, gdy w środę gruchnęła wiadomość o nieprzyznaniu Ruchowi licencji? - Na początku nie wierzyłem. Byłem całkowicie zaskoczony. Najważniejsze, że działacze stanęli na wysokości zadania, a PZPN dał szansę na wyjaśnienie sprawy. - Jak ta sytuacja wyglądała z perspektywy szatni? - Byliśmy zaskoczeni, oczywiście były rozmowy, ale nie baliśmy się o klub, bo wiemy, że zasługuje, żeby grać w ekstraklasie i spełnia warunki. - To zamieszanie nie odbije się na waszych przygotowaniach do nowego sezonu? - Na pewno nie. Trenowaliśmy, rozegraliśmy sparing, wszystko przebiegało według planu. Wiedzieliśmy, że nic więcej nie możemy zrobić. Teraz wszystko w naszych nogach. - Zastanawiał się Pan nad zmianą klubu, gdyby jednak okazało się, że nie otrzymacie licencji? - Nie zaprzątałem sobie tym głowy, bo - tak jak mówię - byłem przekonany, że wszystko skończy się dobrze.