Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz! We wczorajszym meczu z liderem Ekstraklasy piłkarze z Chorzowa udowodnili, że słusznie grają w grupie mistrzowskiej. Zespół prowadzony przez trenera Waldemara Fornalika, szczególnie w drugiej połowie, stworzył sobie kilka znakomitych sytuacji do zdobycia bramki. Ostatecznie spotkanie z Legią skończyło się jednak na wyniku 0-0. Doświadczony środkowy obrońca chorzowian zagrał wczoraj, jak profesor. W tyłach umiejętnie kierował blokiem obronnym, a kiedy mógł, świetnie rozgrywał piłkę od tyłu, inicjując groźne kontry "Niebieskich". Po meczu nie miał jednak za wesołej miny. - Legia w meczu z nami wyszła bardzo wysoko. Nie chciała pozwolić, żebyśmy spokojnie rozgrywali akcje. Poza jedną sytuacją, w której Matus Putnocky stanął oczywiście na wysokości zadania, nie stworzyła sobie innych okazji. W drugiej połowie cofnęli się, bo nie da się w przeciągu kilku dni grać wysokim pressingiem przez całe spotkanie. W tej części byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem. Niestety, z jednym mankamentem, nie udało się nam strzelić bramki - komentuje Grodzicki. Kapitana Ruchu pytamy, kto jest według niego faworytem w wyścigu o mistrzostwo Polski. - Oczywiście, że Legia. Personalnie mają najlepszą drużynę w Polsce, ale w jeszcze nie jednym meczu pogubią punkty. Pytanie tylko czy Piast podoła - mówi obrońca "Niebieskich". Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz Michał Zichlarz z Chorzowa