Piłkarz trafił do klubu z Chorzowa latem z I-ligowego Zagłębia Sosnowiec, w którym w poprzednim sezonie zdobył 8 bramek. Wcześniej terminował w Legii Warszawa. Dziś zagrał w wyjściowym zestawieniu Niebieskich. Mało brakowało, a nie zdobyłby gola, bo w 63 minucie przy linii bocznej stał już Mariusz Stępiński, który miał zmienić młodego napastnika. Tymczasem akurat w tym momencie chorzowianie przeprowadzili składną akcję, po której Arak trafił do siatki. - To była najlepsza akcja spotkania. Szybko udało się nam wymienić kilka podań, z prawej strony wypatrzył mnie Martin Konczkowski, a mnie przy strzale dopisało trochę szczęścia i piłka wpadła do siatki - cieszył się Arak. W Ruchu mogą mieć powody do zadowolenia, bo rywale mieli kilka świetnych okazji do zdobycia bramek, a o wygranej Niebieskich przesądziło trafienie Mariusza Stępińskiego już w doliczonym czasie. - Staraliśmy się grać maksymalnie skoncentrowani w defensywie. Przeciwnikowi i tak udało się jednak zdobyć bramkę. Ostatecznie wygraliśmy i to jest najważniejsze. W zeszłym roku też zaczynaliśmy rozgrywki meczem z Łęczną i wtedy przegraliśmy. Dziś było dużo lepiej - komentował Paweł Oleksy, lewy obrońca Ruchu. Z Chorzowa, Michał Zichlarz