O akcji środowiska tzw. zagorzałych fanów Ruchu napisał "Dziennik Zachodni", dodając zdjęcia, przedstawiające akt wandalizmu. Chodzi o baner, który znajduje się przy trybunie głównej, na wewnętrznym, strzeżonym parkingu. Skreśleniu nie uległa tylko imponująca liczba strzelonych przez niegdyś znakomitego snajpera goli, która w barwach "Niebieskich" zatrzymała się na 83 bramkach. Jak wyjaśnia lokalna gazeta, części kibiców nie podoba się obecna postawa Warzychy, który domaga się zaległości od borykającego się z trudną sytuacją finansową 14-krotnego mistrza Polski. Ma chodzić o kwotę 130 tysięcy złotych z okresu, gdy 54-latek był trenerem od kwietnia 2017 roku do czerwca 2018 roku. A za przykład, ich zdaniem, prawdziwej legendy, podają postawę Jakuba Błaszczykowskiego, który wrócił ratować Wisłę Kraków. Sprawa toczy się o wielką stawkę, bo "Niebieskim" w skrajnym przypadku może grozić nawet relegowanie z trzeciej ligi. A żeby było jeszcze pikantniej, stojący za tym wybrykiem fani nie odbierają Warzysze prawa do ubiegania się o zaległe pieniądze, twierdząc że te mu się należą, ale... "nie w tym momencie. Nie w momencie, gdy przez jego kwit do PZPN-u możemy nie dostać licencji na 3 ligę" - argumentują. Na profilu "Ultras Niebiescy" znalazło się specjalne wyjaśnienie "do wszystkich obrońców Gucia Warzychy". Poniżej jego pełna treść (pisownia oryginalna): "Nikt nie odbiera mu zasług i bramek dla Ruchu, ale takich osób mamy wiele i nie każdy jest tak popularny jak Krzysiu. Słowem LEGENDA na pewno nie można określić osoby, która podpisuje kontrakt na ponad 40 tys. złotych ze swoim przyjacielem, który działa na szkodę Ruchu i jest jednocześnie jego prezesem. Słowem LEGENDA na pewno nie można określać osoby, która zgodziła się ratować Ruch bez żadnego doświadczenia, ani wiedzy. Słowem LEGENDA na pewno nie można określić osoby, która kręciła swoje własne biznesy kosztem Ruchu. Słowem LEGENDA na pewno nie można określić osoby, która najpierw ZRZEKA (!!!) się swojego wynagrodzenia, a potem wysyła donosy do PZPN-u, że wynagrodzenie nie zostało wypłacone. LEGENDĄ na pewno można nazwać Kubę Błaszczykowskiego, który przyszedł do Krakowa, zrzekł się swojego wynagrodzenia na rzecz dzieciaków i uratował klub przed upadkiem. Krzysztof Warzycha nie dość, że spuścił nasz klub z ligi, to jeszcze uczestniczy w dalszym niszczeniu go, tym razem przy użyciu donosów i sądu. I tak, należą się te pieniądze za pracę Guciowi, ale nie w tym momencie. Nie w momencie, gdy przez jego kwit do PZPN-u możemy nie dostać licencji na 3 ligę! I nie jest to popieranie zarządu w tej kwestii, bo z nimi mamy bardziej na pieńku niż z byłym piłkarzem Ruchu. Pan Krzysztof niestety należy do tej część "Niebieskiej Rodziny" która jawnie zrujnowała Nasz klub. Tylko fakt że kiedyś był dobrym piłkarzem i strzelił dużo bramek uratował go przed byciem na transparencie GRABARZE RUCHU, który został wywieszony podczas ostatniego meczu 2 ligi. Niestety, ale tak legendy nie postępują. Każdy z was może mieć własne zdania, natomiast według Nas Pan Warzycha wypisał się na własne życzenie z grona niebieskich legend. Koniec kropka". Art