- Nie tak dawno licencja była zależna od tego czy klub nie miał zadłużenia wobec członków PZPN, czyli m.in. trenerów, piłkarzy, pracowników i innych klubów. Z realizacją tego zapisu nie mamy problemu. Do 31 marca - daty, którą określa podręcznik licencyjny - złożymy stosowne dokumenty. Tyle, że to za mało. Teraz Komisja Licencyjna wymaga też od klubu realnych prognoz finansowych na dalsze funkcjonowanie klubu. I właśnie z tym problemem musimy się uporać - podkreśla Dariusz Smagorowicz, prezes Ruchu. Do tej pory klub z Cichej przedstawiał organom piłkarskim (nie tylko PZPN, ale także UEFA) źródła finansowania na kolejny sezon dzięki współpracy z funduszem finansowym. W ostatnim czasie doszło w nim jednak do zmian w akcjonariacie. Nowy właściciel zażądał natychmiastowej spłaty zobowiązań. - To dla nas trudny czas, który wymaga cierpliwości i samozaparcia. Nie ma mowy o wniosku o upadłość czy zmianach w strukturze klubu. Walczymy - zapewnia prezes Dariusz Smagorowicz. W tej trudnej sytuacji Ruch Chorzów zwrócił się o niezbędną pożyczkę do miejskiego ratusza. - Poprosiłem prezydenta i radnych o pomoc, gdyż sami takiej kwoty z dnia na dzień nie spłacimy - mówi sternik "Niebieskich". Miasto nie odmówiło klubowi wsparcia, jednak, jak podkreśla Prezydent Chorzowa, Andrzej Kotala, wiązało by się ono z przesunięciem w czasie rozpoczęcia budowy nowego stadionu przy ul. Cichej. - Wszyscy wiemy, że nie stać nas na jednoczesne ratowanie klubu i budowę stadionu przy Cichej. Wielokrotnie powtarzałem, że miasto nie udźwignie podwójnego obciążenia. Teraz ja i wszyscy radni zostaliśmy postawieni przed wyborem: spełnić obietnicę wyborczą czy ratować finansowo Ruch - mówi Andrzej Kotala. Temat był już konsultowany z chorzowskimi radnymi, którzy za sprawą Sławomira Janiszewskiego, Członka Rady Nadzorczej Ruchu Chorzów SA z ramienia miasta, poznali szczegóły trudnej sytuacji finansowej klubu. - Dobrze wiemy, że sytuacja finansowa klubu od kilku lat nie była najlepsza. Zadłużenie powodowało narastanie odsetek od kolejnych pożyczek i kredytów. Koncepcja jest taka, by nie tylko pozbyć się zobowiązań wobec funduszu finansowego, ale oddłużyć klub do zera. Ostatnie pół roku pokazało, że w bieżącej działalności Klub wychodzi na zero, a nawet osiąga zysk. Jesteśmy w trakcie negocjowania bardzo korzystnej umowy z głównym wierzycielem. Ma ona zapewnić nie tylko całkowite oddłużenie Klubu, ale także znaczne zredukowanie należności - podkreśla Sławomir Janiszewski, członek Rady Nadzorczej Ruchu z ramienia miasta. Następnie doszło do wyjątkowego spotkania przy Cichej. Przy jednym stole o sytuacji ekonomicznej klubu i jego przyszłości dyskutowali przedstawiciele zarządu Ruchu, Prezydent Miasta, radni miejscy, kibice, a nawet trener Waldemar Fornalik. - Nie jestem ekonomistą, ale przysłuchując się tej dyskusji, sprawa jest dla mnie oczywista: chcemy zbudować mocną drużynę. Nas nie interesuje gra o utrzymanie, czy jednosezonowe wyskoki, tylko stabilny, mocny klub. Nie da się jednak tego zrobić bez solidnych podstaw organizacyjnych i finansowych. Teraz jest na to szansa. Klub przechodzi restrukturyzację, koszty utrzymania drużyny są coraz mniejsze. Znam ligowe realia i nasz zespół jest jednym z najmniej kosztownych w Ekstraklasie. Stawiamy na młodzież, dla których Ruch jest magnesem. Chcemy to kontynuować. Naszych celów nie zrealizujemy jednak bez licencji na Ekstraklasę. Cicha będzie sentymentalna. Pytanie jednak brzmi: czy jeśli nie dostaniemy licencji na grę w Ekstraklasie, to czy jest w ogóle sens budowy stadionu przy Cichej? Na dzień dzisiejszy wyjściem Stadion Śląski. Myślę, że klub by na tym zyskał - przekonywał uczestników spotkania trener "Niebieskich". - Mamy dylemat. Czy spełniamy wymogi licencyjne i gramy w Ekstraklasie na Stadionie Śląskim, czy nie spełniamy wymogów, gramy na nowym stadionie przy Cichej, ale w IV lidze. Dla mnie wybór jest klarowny. Wiem też, że Klub jest równie ważny dla miasta. Razem gramy do jednej bramki - dodał Mariusz Klimek, doradca zarządu Ruchu ds. sportowych. Przedstawiciele kibiców, po zapoznaniu się z bieżącą sytuacją i przeanalizowaniu zaproponowanego wyjścia z sytuacji, zwrócili się do radnych miasta o udzielenie klubowi pożyczki, która nie tylko pozwoliłaby skutecznie ubiegać się o licencję na grę w Ekstraklasie w kolejnym sezonie, ale także całkowicie zredukowałaby zadłużenie Ruchu. Decyzja, co do dalszych losów klubu leży w rękach radnych, którzy podczas najbliższej sesji rady, zaplanowanej na 31 marca, zdecydują, czy miasto udzieli Ruchowi niezbędnej pożyczki.