Śląsk zaczął od mocnego uderzenia - zza pola karnego w poprzeczkę huknął Przemysław Kaźmierczak - ale kolejne minuty należały do gospodarzy. Zimnej krwi i odrobiny szczęścia zabrakło jednak Łukaszowi Janoszce, Maciejowi Jankowskiemu, Danielowi Dziwnielowi i Michałowi Helikowi. Goście długo ograniczali się do defensywy, ale jeszcze przed przerwą mieli okazję do zdobycia bramki. Michał Buchalik pozazdrościł Rafałowi Gikiewiczowi udanych interwencji i w odstępie kilkunastu sekund skutecznie zatrzymał Marco Paixao i Sebino Plaku. Tuż po zmianie stron Albańczyk mógł pokonać bramkarza "Niebieskich", ale chybił z kilkunastu metrów. Nie popisał się również wprowadzony w przerwie Grzegorz Kuświk. Napastnik Ruchu zmarnował sytuację sam na sam z Gikiewiczem, praktycznie podając piłkę bramkarzowi Śląska. Wrocławianie wyszli na prowadzenie w 59. minucie. Z dystansu przymierzył Paixao, piłka szczęśliwie odbiła się po drodze od Tomasza Hołoty i wpadła do siatki obok zaskoczonego Buchalika. Radość gości trwała zaledwie trzy minuty. Kamil Włodyka dośrodkował z prawego skrzydła na głowę Kuświka, a ten zrehabilitował się za wcześniejszą okazję i doprowadził do wyrównania. Na kwadrans przed końcem zwycięskiego gola dla Śląska mógł zdobyć wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Sylwester Patejuk, ale rajdu w polu karnym gospodarzy nie potrafił wykończyć celnym strzałem. W 82. minucie po uderzeniu głową Paixao udane interweniował Buchalik i Ruch podzielił się w Chorzowie punktami ze Śląskiem. Po meczu powiedzieli: Paweł Barylski (drugi trener Śląska): "Przyjechaliśmy jak zawsze po to, by wygrać. Spodziewaliśmy się, że Ruch pokaże swój charakter i zawziętość, co się potwierdziło. To, co stało się tydzień temu (Ruch przegrał z Jagiellonią 0:6 - PAP) było wypadkiem przy pracy. Staraliśmy się dziś grać ofensywnie, chorzowianie dobrze wychodzili z kontrami i też stwarzali sytuacje bramkowe. Z wyniku 1-1 musimy być umiarkowanie zadowoleni". Jan Kocian (trener Ruchu): "To był 90-minutowy bój. Szkoda, że straciliśmy dwa punkty. Już w pierwszej połowie mieliśmy wiele sytuacji do zdobycia gola. Szybko udało nam się wyrównać, kiedy Śląsk pierwszy strzelił bramkę, ale takie sytuacje, jak miał Grzegorz Kuświk, trzeba wykorzystywać. Jeśli wymaga się od obrońców, by nie tracili goli, to napastnicy muszą w takich okazjach strzelać. Miałem trzy dni na to, by przebudować obronę. Zmieniłem też bramkarza i myślę, że wypadło to nieźle, chociaż nad grą defensywną będziemy nadal pracować. Trener Stanislav Levy nie pomógł mi przed tym meczem. Dał mi swój numer telefonu dopiero dzisiaj, a wcześniej nie widzieliśmy się chyba 15 lat". Ruch Chorzów - Śląsk Wrocław 1-1 (0-0) Bramki: 0-1 Tomasz Hołota (59.), 1-1 Grzegorz Kuświk (62.). Raport meczowy Zobacz wyniki, strzelców bramek, tabelę i terminarz rozgrywek