Spotkanie od odważniejszych ataków rozpoczął Śląsk Wrocław. W 10. minucie, po niepewnych interwencjach obrońców Ruchu, z ostrego kąta uderzał Flavio Paixao. Portugalczyk strzelił mocno, ale daleko obok słupka. Ruch odpowiedział dziesięć minut później. Lewym skrzydłem popędził Grzegorz Kuświk. Jego dośrodkowanie odbił Pawełek, ale piłka trafił pod nogi Jakuba Kowalskiego. Pomocnik gospodarzy uderzył mocno z 7 metrów, ale bramkarz Śląska zdołał odbić strzał. Kolejna akcja "Niebieskich" również zmusiła Pawełka do interwencji. Z 16 metrów płasko uderzył Łukasz Surma. Golkiper gości bez problemów wyłapał futbolówkę. Pod koniec pierwszej połowy nerwy puściły Kuświkowi. Napastnik Ruchu uderzył ręką w kark Tomasza Hołotę, ale sędzia Paweł Raczkowski nie pokazał mu nawet żółtej kartki. Do końca pierwszych 45 minut przeważał Śląsk. Bramce Krzysztofa Kamińskiego zagroził Paixao. Lekki strzał głową Portugalczyka wybronił golkiper "Niebieskich". Ruch starał się strzelić gola głównie po rzutach rożnych, ale dośrodkowania Filipa Starzyńskiego były niedokładne. Obie drużyny w sumie oddały zaledwie trzy celne strzały. W 57. minucie dobrą akcją na boisku zameldował się, wprowadzony w przerwie, Krzysztof Ostrowski. W polu karnym przełożył piłkę na prawą nogę i strzelił w krótki róg bramki Ruchu. Kamiński z problemami złapał uderzenie. Również rezerwowy gospodarzy, Michał Efir, wprowadził ożywienie do gry. Podał prostopadle do Kuświka. Do zagrania, aż na 17. metr, wybiegł Pawełek. Bramkarz Śląska nie trafił wślizgiem w piłkę, za to na murawę upadł Kuświk. Powtórki pokazały, że bramkarz gości nie zahaczył napastnika rywali. Śląsk starał się przedrzeć przez skomasowaną obronę "Niebieskich". Szczęścia próbowali Ostrowski i Robert Pich, ale ich uderzenia nie sprawiły kłopotów Kamińskiemu. W odpowiedzi dwójkową akcję przeprowadzili Kuświk z Efirem. Ten pierwszy spudłował w dogodnej pozycji z 13 metrów. Kwadrans przed końcem Kuświk podał prostopadle do Romana Gigołajewa. Zawodnik Ruchu stanął oko w oko z Pawełkiem, ale jego strzał wylądował poza... linią boczną. W końcu nadeszła 90. minuta. Kuświk minął Lukasa Droppę i zdecydował się na strzał z około 20 metrów. Piłka odbiła się od obrońcy gości, zmyliła Pawełka i wtoczyła się do bramki obok rozpaczliwie interweniującego golkipera Śląska. Po meczu powiedzieli: Tadeusz Pawłowski (trener Śląska Wrocław): "Z gry mojej drużyny jestem zadowolony. Rozegraliśmy dobre spotkanie, w drugiej połowie zdecydowanie dominowaliśmy na boisku. Jeżeli jednak nie strzela się bramki w meczu wyjazdowym, zawsze może się przytrafić przypadkowo stracony gol i tak się dzisiaj stało. Jedziemy do domu i spokojnie przygotowujemy się do kolejnego meczu". Waldemar Fornalik (trener Ruchu Chorzów): "Potwierdziły się moje przedmeczowe przewidywania, że czeka nas trudne spotkanie z dobrym przeciwnikiem. Myślę, że z gry więcej miał Śląsk, natomiast my stworzyliśmy więcej klarownych sytuacji podbramkowych. Oczywiście jesteśmy bardzo zadowoleni, bo wygraliśmy drugi mecz z rzędu, a ze Śląskiem zawsze ciężko nam się grało. Atmosfera w zespole jest bardzo dobra. Przy golu myślałem, że piłka zmierza w aut, a okazało się, że zatrzepotała jednak w siatce. Szkoda tylko wcześniejszych okazji, które mogły zakończyć się bramkami". Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę Ruch Chorzów - Śląsk Wrocław 1-0 (0-0) Bramka: Kuświk (90.) Żółta kartka: Śląsk Wrocław: Konrad Kaczmarek. Sędzia: Paweł RaczkowskiKibiców: 5300Ruch Chorzów: Krzysztof Kamiński - Martin Konczkowski, Marcin Malinowski, Piotr Stawarczyk, Daniel Dziwniel - Jakub Kowalski (76. Bartłomiej Babiarz), Filip Starzyński, Marek Zieńczuk (62. Michał Efir), Łukasz Surma, Rołand Gigołajew (83. Jan Chovanec) - Grzegorz Kuświk. Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek - Paweł Zieliński, Tomasz Hołota, Piotr Celeban, Dudu Paraiba - Flavio Paixao, Lukas Droppa (90. Karol Angielski), Sebastian Mila, Krzysztof Danielewicz, Robert Pich - Konrad Kaczmarek (46. Krzysztof Ostrowski). Autor: Grzegorz Zajchowski