<a href="http://www.11na11.pl/">Baw się razem z nami! Typuj wyniki Ekstraklasy!</a><a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-R-polska-ekstraklasa-2016-2017,cid,3">Kto z kim, kiedy, na jakim miejscu w tabeli? Sprawdź!</a> <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/wisla-plock-lechia,4496">Śledź z nami pierwszy mecz ligi: Wisła Płock - Lechia Gdańsk LIVE!</a> W żadnym klubie Lotto Ekstraklasy nie dzieje się w ostatnich dniach tyle, co w Ruchu. W środę Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy zdecydowało o zmianach w Radzie Nadzorczej klubu. W 7-osobowym gremium jest pięć nowych osób. Wczoraj rezygnację z funkcji prezesa złożył Dariusz Smagorowicz. Dla części osób było to zaskoczenie, dla wielu nie. Smagorowicz związany był z Ruchem od prawie dekady. Od czterech lat był jego prezesem, doprowadzając zasłużony klub na skraj bankructwa. Gdyby nie 18-milionowa pożyczka ze strony miasta, udzielona pod koniec marca, to dziś "Niebieskich" nie byłoby w Ekstraklasie. Na co idą miejskie pieniądze? Na spłatę zobowiązań w stosunku do firmy windykacyjnej z Bydgoszczy EGB Investments, która od 2011 roku pożyczała Ruchowi pieniądze. Pożyczała na niekorzystnych dla klubu warunkach, na co zarząd Smagorowicza wyraził zgodę, co daje do myślenia. Nieoficjalnie mówi się, że pożyczki były obciążone ponad 20-procentowymi odsetkami! Dwóch przedstawicieli EGB Investments: Krzysztof Matela i Sławomir Rybka do środy zasiadało zresztą w Radzie Nadzorczej klubu z Chorzowa. Po zmianach właścicielskich w firmie z Bydgoszczy konieczna była i jest szybka spłata zobowiązań. Pierwszą z trzech transz 18-milionowej pożyczki poręczył swoim majątkiem przewodniczący Rady Nadzorczej Ruchu Aleksander Kurczyk. Drugą wziął na siebie Janusz Paterman. Ten były działacz "Niebieskich" i śląski biznesmen odszedł z klubu cztery lata temu, nie godząc się z działaniami Smagorowicza. Teraz wraca. Wkrótce zostanie nowym prezesem Ruchu. Dziś notarialnie poręczył swoim majątkiem, żeby klub mógł otrzymać drugą transzę miejskiej pożyczki w wysokości 6 milionów złotych. - Prosił mnie o takie poręczenie szef Rady Nadzorczej Aleksander Kurczyk i przystałem na takie rozwiązanie. Nie mogłem zostawić osoby, którą cenię i szanuję za to co robi, bez pomocy. Razem jesteśmy mocniejsi i damy radę. Trzeba zrobić wszystko, żeby uratować Ruch - podkreśla w rozmowie z Interią Paterman, który dziś ma się też spotkać z kibicami chorzowskiej "jedenastki". Dzięki spłacie części długu uruchomione mają być pieniądze z Ekstraklasy SA, a chodzi o prawie osiem mln złotych. Wskutek tego będzie można uregulować zobowiązania wobec piłkarzy, którzy od miesięcy nie otrzymują należnych im pieniędzy. Potem trzeba będzie się zająć kolejnymi spłatam i długami. Mówi się, że Ruch może być zadłużony nawet na 40 mln złotych. Michał Zicharz