Ekstraklasa - sprawdź wyniki, terminarz, tabelę Ranking Ekstraklasy - kliknij i zobacz! Kolejorz, to w ostatnim czasie wyjątkowo niewygodny rywal dla Niebieskich. Na swoim stadionie przy ulicy Cichej chorzowianie nie wygrali z Lechem od 2012 roku już 13 kolejnych spotkań! Pod koniec września jedenastka z Poznania udzieliła Ruchowi surowej lekcji na jego obiekcie w meczu 1/8 Pucharu Polski, pewnie wygrywając 3-0. Dziś też nic nie zapowiadało wygranej drużyny Waldemara Fornalika, która od początku tego roku wygrała u siebie... dwa spotkania. W lipcu z Górnikiem Łęczna i niedawno z Koroną. W tym sezonie gorszy pod tym względem od jedenastki z Chorzowa jest tylko Śląsk. Na trybunach chorzowskiego stadionu pojawił się dzisiaj duży baner z podobizną Gerarda Cieślika i napisem "Dziękujemy". To dlatego, że wczoraj minęła trzecia rocznica śmierci legendy Niebieskich. Spotkanie rozpoczęło się od mocnego i celnego uderzenia Macieja Gajosa w 2 minucie, ale słowacki bramkarz gospodarzy Libor Hrdliczka był na miejscu. W odpowiedzi pięć minut później głową strzelał Piotr Ćwielong, ale zbyt lekko, żeby zaskoczyć byłego bramkarza Ruch Matusza Putnockiego. Potem, do 14 minuty, na boisku niewiele co się działo. Wtedy to z rzutu wolnego groźnie na bramkę gości uderzał Paweł Oleksy, ale piłka minimalnie minęła cel. Trzy minuty później groźnie piłkę w pole bramkowe gości wbił Dawid Kownacki, ale na miejscu byli obrońcy z Chorzowa. W chwilę później młody napastnik Kolejorza wykorzystał nieporozumienie pomiędzy Oleksym, a Hrdliczką i ponownie mocno zgrał piłkę w pole bramkowe miejscowych, ale i tym razem zabrakło wsparcia ze strony kolegów. W 28 minucie powinno być 1-0 dla gospodarzy. Po świetnym podaniu z prawej strony najlepszego w ostatnich tygodniach zawodnika Ruchu Jarosława Niezgody, przed szansą trafienia do siatki rywala stanął Eduards Visznakovs. Łotysz zupełnie się jednak pogubił, nie trafił w piłkę i szansa przepadła. W 34 minucie dobrą okazję mieli z kolei przyjezdni. W zamieszaniu pod bramką Maciejowi Makuszewskiemu nie udało się jednak skierować piłki w kierunku bramki. W 37 minucie goście w końcu trafili do siatki Ruchu. Lewą nogą w pole karne wrzucił Tomasz Kędziora. Piłka opuściłaby boisko, gdyby nie koszmarne zachowanie Martina Konczkowskiego. Prawy obrońca Niebieskich idealnie zgrał futbolówkę do środka na lewą nogę Darko Jevticia. Ten nie miał problemów z wykorzystaniem takiego prezentu i zdobyciem swojego drugiego gola w tym sezonie. Serb ze szwajcarskim paszportem bardzo lubi grać na Cichej. Dwa gole Ruchowi strzelił też w marcowym ligowym spotkaniu. W 41 minucie było już 2-0 dla Lecha! Kapitalną indywidualną akcję przeprowadził Kownacki. Młody napastnik łatwo ograł statycznych obrońców Ruchu i mocnym płaskim strzałem zaskoczył Hrdliczkę. Zaraz potem doszło do dużego zamieszania, bo do cieszących się piłkarzy Lecha podbiegł z trybun jeden z kibiców Ruchu. Gracze Kolejorza reklamowali u sędziego, że uderzony został Makuszewski. Grano jednak dalej. Ostatecznie do szatni goście schodzili z dwubramkową zaliczką. Zaraz po zmianie strony mogło być już 3-0 dla poznaniaków, ale piłka po uderzeniu Radosława Majewskiego przeszła obok słupka. Kilka minut potem przewrotką próbował strzelać Kownacki. Futbolówka poszybowała jednak nad poprzeczką. Lech przeważał w środku pola oraz kontrolował to, co działo się na boisku. W tej sytuacji trener Fornalik nie czekał i wprowadził na boisko rezerwowych, z Patrykiem Lipskim na czele. W 59 minucie szczęścia przed bramką Putnociego szukał Ćwielong, ale skończyło się tylko na rożnym. Zaraz potem poszła kontra poznaniaków zakończona kolejnym trafieniem. Jevtić zagrał do środka pola, piłkę przejął Makuszewski, świetnie zagrał do wychodzącego na dobrą pozycję Radosława Majewskiego, a ten w sytuacji sam na sam skierował piłkę do siatki. To pierwsze trafienie doświadczonego pomocnika w tym sezonie w lidze, który trafił też do bramki Ruchu w wygranym 3-0 meczu w PP we wrześniu. To był nokaut Niebieskich, ale jak się okazało nie koniec upokorzenia... W 66 minucie fatalny błąd popełnił Grodzicki. Kapitan miejscowych stracił piłkę na środku boiska, a potem sfaulował w polu karnym rozpędzonego Marcina Robaka, który kilka minut wcześniej zastąpił Kownackiego. Sam poszkodowany podszedł do jedenastki, którą pewnie zamienił na 8 gola w tym sezonie. Robak ma ich na koncie tyle ile najskuteczniejszy Konstantin Vassiljev z Jagiellonii. W 78 minucie mogło być 5-0 dla gości... Po strzale głową Gajosa piłkę z linii bramkowej wybił jednak ustawiony przy słupku Łukasz Moneta. Piątego gola poznaniakom udało się w końcu zdobyć. W końcówce świetne podanie Majewskiego trafiło do obchodzącego dzisiaj swoje 30 urodziny Szymona Pawłowskiego, a ten pewnie w sytuacji sam na sam pokonał bezradnego Hrdliczkę. Dzięki efektownej wygranej ekipa trenera Nenada Bjelicy aansowała na 5 miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy. Dodajmy, że dzisiejszy mecz z trybun oglądał były reprezentant Polski Ryszard Komornicki. Były piłkarz Górnika Zabrze ma poukładać w Chorzowie pracę z młodzieżą. Na dziś w zasłużonym klubie poukładać trzeba jednak wiele innych rzeczy... Powiedzieli po meczu:Nenad Bjelica (trener Lecha): "Jestem bardzo zadowolony z naszej gry. Dobrze zaczęliśmy ten mecz, potem gra też nam się układała. Co ważne, dobrze popracowaliśmy w ostatnich 10 dniach i cieszę się, że drużyna wie iż jest na dobrej drodze do budowania swojej formy. Mieliśmy dzisiaj naprawdę wiele sytuacji podbramkowych, zarówno w pierwszej jak i w drugiej połowie. Cieszę się z wyniku, który jest dla nas bardzo dobry i na pewno zasłużony. Wiemy, że w ten sposób dalej musimy pracować". Waldemar Fornalik (trener Ruchu): "Wszyscy widzieli jak wyglądał mecz. To wstyd przegrać 0-5 i to w taki sposób. Zbyt łatwo traciliśmy dziś bramki. Zabrakło odpowiedzialności, koncentracji. Niektórzy moi zawodnicy zagrali jak juniorzy. Nieszczęście zaczęło się od straty pierwszego gola, bo do tego momentu nasza gra wyglądała przyzwoicie. Ruch jest zbyt wielkim klubem, aby tolerować takie mecze i czekają nas męskie rozmowy podczas reprezentacyjnej przerwy w rozgrywkach. Jeżeli nie można zmienić sposobu gry, to trzeba zmienić zawodników". Z Chorzowa Michał Zichlarz Ruch Chorzów - Lech Poznań 0-5 (0-2) Bramki: 0-1 Darko Jevtić (37.) 0-2 Dawid Kownacki (41.) 0-3 Radosław Majewski (59.) 0-4 Marcin Robak (67. - karny) 0-5 Szymon Pawłowski (86.) Żółte kartki: Rafał Grodzicki - Ruch. Jan Bednarek - Lech. Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów: 7296 Ruch: Libor Hrdliczka - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Marcin Kowalczyk, Paweł Oleksy - Piotr Ćwielong (75. Kamil Mazek), Łukasz Surma (55. Patryk Lipski), Maciej Urbańczyk, Łukasz Moneta - Jarosław Niezgoda, Eduards Visznakovs (61. Jakub Arak). Lech: Matus Putnocky - Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Paulus Arajuuri, Tamas Kadar - Maciej Makuszewski (69. Szymon Pawłowski), Łukasz Trałka, Radosław Majewski, Maciej Gajos, Darko Jevtić (75. Kamil Jóźwiak) - Dawid Kownacki (64. Marcin Robak).