W meczu z "Żółto-Niebieskimi" w Chorzowie gospodarze już w pierwszej połowie przegrywali 0-2.- Po raz kolejny słaba pierwsza połowa. Tracimy łatwo dwie bramki. Wiadomo, że później bardzo ciężko odrobić straty. Wracają stare błędy - przyznał Konczkowski. W pierwszej połowie kibice gospodarzy domagali się też rzutu karnego, kiedy Łukasz Surma upadł w "szesnastce" rywala. Arbiter nie zdecydował się jednak na podyktowanie "jedenastki", choć, jak pokazały telewizyjne powtórki, mógł to zrobić. - Na pewno było sporo kontrowersji, ale ja nie oceniam pracy sędziego - skwitował Konczkowski. Czego zabrakło Ruchowi, żeby przełamać złą passę? - Na pewno dwóch takich połówek, jak ta druga. Większa dyscyplina i konsekwencja w grze defensywnej, żeby nie tracić tak łatwo bramek - przyznał obrońca. Ruch zajmuje obecnie przedostatnie miejsce w lidze. W tym sezonie na własnym boisku wygrał tylko dwa razy. Michał Zichlarz