Chorzowianie przegrali cztery kolejne mecze, więc przed spotkaniem z Jagiellonią trener Jacek Zieliński zapowiadał, że jego podopieczni muszą, choćby na kolanach, wyszarpać trzy punkty. Początek spotkania należał jednak do gości, którzy przeprowadzali znacznie groźniejsze ataki. Tymczasem, w 16. minucie "Niebiescy" objęli prowadzenie. Filip Starzyński dośrodkował z rzutu rożnego, a Rafał Grzyb, lekko naciskany przez Arkadiusza Piecha, głową wpakował piłkę do własnej bramki. Chwilę później wyrównać mógł Tomasz Frankowski, który już minął Borisa Peskovica, ale potem strzelał ze zbyt ostrego kąta, by trafić do siatki. Z kolei w 30. minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Piech. Napastnik Ruchu jednak zbyt szybko oddał strzał, w dodatku niezbyt mocny, i Jakub Słowik wyłapał piłkę. Po przerwie gra była wyrównana. Niezły, minimalnie niecelny strzał z dystansu oddał Piech. Gola mógł też zdobyć Piotr Stawarczyk, który nie trafił w bramkę, po centrze z rzutu rożnego. W końcu trener Tomasz Hajto postanowił wprowadzić na boisko Euzebiusza Smolarka i to była świetna decyzja. Ebi dostał znakomite, prostopadłe podanie od Frankowskiego i w sytuacji sam na sam z bramkarzem przytomnym strzałem posłał piłkę do siatki. W 71. minucie blisko zdobycia gola był Igor Lewczuk. Lewy obrońca Ruchu główkował po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Starzyńskiego. Kwadrans przed końcem drugą żółtą kartkę otrzymał Tomasz Bandrowski i goście kończyli mecz w "10", ale Ruch nie potrafił tego wykorzystać. Za to w ostatniej akcji Smolarek, po podaniu od Tomasza Kupisza mógł zdobyć zwycięskiego gola. Po strzale Ebiego z kilku metrów kapitalną interwencją popisał się Boris Pesković. Dla Jagiellonii był to dziesiąty remis w tym sezonie. Podopieczni Tomasz Hajty zachowali też miano niepokonanego zespołu na wyjazdach w rundzie jesiennej. Po meczu powiedzieli: Tomasz Hajto (trener Jagiellonii): - Jechaliśmy do Chorzowa na mecz z zespołem, który po czterech porażkach na pewno nie był w komfortowej sytuacji z nastawieniem, że wywalczymy trzy punkty. Znów jednak wkradła się nonszalancja przy stałym fragmencie gry i straciliśmy gola. Z naszej gry jestem zadowolony, stwarzaliśmy sobie podbramkowe sytuacje. To był trzeci mecz z kolei, w którym goniliśmy wynik i to nie jest łatwa sytuacja. Teraz do ośmiu nieprzegranych meczów musimy zacząć dokładać zwycięstwa.Jacek Zieliński (trener Ruchu): - Zagraliśmy niezłe spotkanie. Niestety, zamiast trzech punktów mamy tylko jeden. Dlatego w naszej szatni panuje żal, smutek i rozgoryczenie. Obejrzałem telewizyjną powtórkę akcji, po której sędzia nie uznał nam bramki i wygląda na to, że gol był zdobyty prawidłowo. W niedawnym meczu z Wisłą sytuacja była podobna. Gdyby te dwie bramki były uznane, nasza sytuacja byłaby inna. Ja po takim remisie mogę stracić pracę. Ruch Chorzów - Jagiellonia Białystok 1-1 (1-0) Bramki: 1-0 Rafał Grzyb (16-samobójcza), 1-1 Euzebiusz Smolarek (68.). Żółta kartka - Ruch Chorzów: Igor Lewczuk. Jagiellonia Białystok: Tomasz Bandrowski, Michał Pazdan. Czerwona kartka za drugą żółtą - Jagiellonia Białystok: Tomasz Bandrowski (75). Sędzia: Jarosław Rynkiewicz (Zielona Góra). Widzów 3˙500. Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę