INTERIA.PL: - Gdy dowiedział się pan o tym, że klub nie otrzymał licencji, powiedział pan, że poczuł się jakby po zawale... - Ciężko to przeżyłem. Ostatnie dni, gdy wahało się przyznanie licencji dla Ruchu były dla mnie ciężkie. - Sezon się jeszcze nie zaczął, a PZPN zafundował nam masę nerwów. - Nie może być takiego bałaganu. Takie decyzje powinny zapadać dużo wcześniej, a nie na kilka dni przed rozpoczęciem mistrzostw. - Na szczęście dla Ruchu niekorzystna decyzja została cofnięta, ale ta sytuacja kładzie się cieniem na całym polskim futbolu, bo zamiast o sporcie, mówi się o polityce w sporcie. - Oczywiście. Jeżeli były jakieś nieprawidłowości, to trzeba je wyjaśnić, ale prawda powinna wyjść na jaw jak najszybciej. Nie można tak długo trzymać ludzi w niepewności. - Ruch ma już całe zamieszanie za sobą, ale z przecieków wiadomo, że Zagłębie Sosnowiec wciąż nie jest pewne gry w ekstraklasie. - Nie życzę żadnemu klubowi takiej sytuacji. Tak nie powinno być, bo przecież kluby szykują się do nowego sezonu, wydają pieniądze, a piłkarze ciężko trenują. I co, teraz dowiedzą się, że nie będą mogli grać? Piłka jest na boisku, a nie w jakiś komisjach! Dlaczego kluby mają być karane za to, że jakiś zawodnik kupił czy sprzedał mecz? On poszedł do innego klubu, a ten w którym grał, musi ponosić konsekwencje. Trzeba karać takiego piłkarza, a nie klub. - Jak pan ocenia szanse Ruchu? - Będzie w górze tabeli. Drużyna grała dobrze w drugiej lidze, a teraz będzie jeszcze lepiej. Każdy piłkarz potrafi grać, jeden lepiej, drugi gorzej, ale jak będą się starać i unikną starych błędów, to będzie dobrze. Atmosfera w klubie była i jest dobra. Nawet kiedy czekaliśmy na zmianę decyzji o nieprzyznaniu licencji, piłkarze ciężko trenowali i wierzyli, że będą grać w ekstraklasie. - Kto jest pana faworytem do mistrzostwa? - Jak mówił Kazimierz Górski: piłka jest okrągła, a bramki są dwie. Teraz trudno to przewidzieć, ale na pewno liga będzie bardziej wyrównana niż przed rokiem. Zapowiada się bardzo ciekawie i myślę, że poziom będzie w tym roku wyższy. Rozmawiał Mirosław Ząbkiewicz GERARD CIEŚLIK Urodzony 29 kwietnia 1927 r. w Hajdukach - obecnie dzielnica Chorzowa. Jeden z najlepszych polskich piłkarzy. Trzykrotny mistrz Polski (1951, 1952, 1953). 60-krotny reprezentant Polski - członek Klubu Wybitnego Reprezentanta. Przez całą karierę wierny Ruchowi Chorzów, dla którego strzelił 177 goli. Dwukrotny król strzelców ligi. W 1969 r. wybrany najlepszym piłkarzem 50-lecia PZPN. Honorowy prezes Ruchu.