Najnowsza historia ponad 100-letniego, 14-krotnego mistrza Polski, Ruchu Chorzów przypomina prawdziwy kalejdoskop. Od 2017 r. zjazd po równi pochyłej - trzy kolejne degradacje i z ekstraklasowego "Niebiescy" stali się klubem III-ligowym, prestiżowe mecze z Górnikiem Zabrze czy Legią Warszawa zastąpiły potyczki z Foto-Higieną Gać i LKS Goczałkowice-Zdrój. Gdy wydawało się, że wszystko już stracone i mówiono nawet o stworzeniu nowego podmiotu, który kontynuowałby tradycje Ruchu zaczął się nie do końca logiczny, ale fantastyczny marsz w górę. "Niebiescy" jako beniaminek wygrali rozgrywki II i potem I ligi, by w sezonie 2023/24 zameldować się tu gdzie ich miejsce w Ekstraklasie. Niestety, gra na najwyższym szczeblu rozgrywek to już inna para kaloszy i przerwę zimową "Niebiescy" spędzą na przedostatnim miejscu tabeli, z pięcioma punktami straty do strefy bezpieczeństwa. Ruch Chorzów, który zdążył już zmienić trenera (Jarosława Skrobacza zastąpił jego były asystent, Jan Woś) w 19 spotkaniach odniósł tylko jedną (!) wygraną - było to pod koniec lipca w domowym spotkaniu z innym beniaminkiem - ŁKS. Czech Adam Vlkanova dołączy do Ruchu Chorzów? W tej sytuacji, aby myśleć o ratowaniu ligowego bytu konieczne są wzmocnienia. Ruch przez lata opierał swój skład na zawodnikach polskich, dość napisać, że obecnie w jego kadrze są tylko dwaj zawodnicy z zagranicy. Pierwszy z nich, Portugalczyk Tomas Podstawski ma polskie korzenie, a drugi Czech Jan Sedlak zagrał w lidze jedynie dwa razy po kilkanaście minut. Przeszedł na drugą stronę barykady. Obwołali go zdrajcą Czeski "Denik Sport" donosi o zainteresowaniu "Niebieskich" 29-letnim pomocnikiem Viktorii Pilzno - zawodnik nazywa się Adam Vlkanova i dwukrotnie wystąpił w reprezentacji Czech. Jak czytamy w czeskich mediach, sprowadzeniem ofensywnego zawodnika zainteresowany jest również jego poprzedni klub, FC Hradec Kralove. Za piłkarza, który ma kontrakt do końca kolejnego sezonu 2024/25 trzeba będzie zapłacić, jak oceniają Czesi będzie to kwota 400-500 tysięcy euro. Viktoria Pilzno plasuje się na trzecim miejscu w lidze czeskiej, która wróci do gry 10 lutego, czyli dokładnie w ten sam weekend, kiedy zrobi to Ekstraklasa. Ruch Chorzów wznowi rozgrywki domowym spotkaniem z Legią Warszawa na Stadionie Śląskim. Wcześniej "Niebiescy" będą szykować się do ligowego grania na prawie dwutygodniowym zgrupowaniu w tureckim Belek na przełomie stycznia i lutego 2024 r. Maciej Słomiński, INTERIA