Ruch Chorzów to jeden z najbardziej zasłużonych klubów w historii polskiej piłki nożnej. "Niebiescy" aż czternaście razy byli mistrzami kraju. Ostatnie lata zespół z Górnego Śląska spędził jednak na niższych poziomach rozgrywkowych. W sezonie 2016/2017 chorzowianie spadli z Ekstraklasy do I Ligi, a później rok po roku byli degradowani coraz niżej. Kampanię 2019/2020 rozpoczęli w III Lidze. Klub pogrążył się w organizacyjnej katastrofie i potrzebował twardego resetu. Paradoksalnie ten spektakularny upadek okazał się zbawienny - przy Cichej wiele rzeczy poukładano od nowa, a efekty przyszły bardzo szybko. Błąd za błędem bramkarza Górnika. Debiutanci z Radomia dali mu popalić W sezonie 2021/2022 Ruch był w II Lidze. Rok później zameldował się już na zapleczu Ekstraklasy, w której jako beniaminek zajął drugie miejsce i wywalczył bezpośredni awans do Ekstraklasy. "Niebiescy" byli rewelacją sezonu i dali swoim kibicom ogrom radości. Ci natomiast potrafili się odwdzięczyć. Na pięć tygodni przed startem rozgrywek wykupili rekordową liczbę 4525 karnetów. - Brawo Kibice! Na 5 tygodni przed startem nowego sezonu (!) pobiliśmy klubowy rekord (4525) sprzedanych karnetów! To co? Teraz śrubujemy? - chwalił się Ruch Chorzów na swoim Twitterze. Nie trzeba było długo czekać na reakcję PKO BP Ekstraklasy. Liga na swoim oficjalnym profilu podała dalej wpis Ruchu Chorzów i pogratulowała mu tego sukcesu. - Chyba tęsknili za nami. Brawo - napisano. Ruch Chorzów znów w Ekstraklasie. Na gola czekał 2242 dni Kibicom Ruchu najwyraźniej nie przeszkadzało, że ich ulubieńcy pierwsze mecze sezonu rozgrywać będą na obiekcie Piasta Gliwice. Później - prawdopodobnie w październiku - przeniosą się natomiast na Stadion Śląski. Do siebie wrócą dopiero wtedy, kiedy ich arena zacznie spełniać wymagane w Ekstraklasie warunki, a jak na razie brak rzetelnych informacji co do tego, kiedy miałoby się to stać. Grał u Nawałki na Euro. Teraz wzmocnił beniaminka Ekstraklasy W inaugurującej sezon kolejce "Niebiescy" zagrali natomiast na wyjeździe z Zagłębiem Lubin. W 28. minucie wyszli na prowadzenie za sprawą strzału głową Daniela Szczepana, po którym piłka odbiła się od Aleksa Ławniczaka i wpadła do siatki. W ostatniej kolejce sezonu 2016/2017 zremisowali 2:2 z Górnikiem Łęczna. Na listę strzelców wpisali się Eduards Visnakovs i Michał Koj. Ruch zagrał wówczas w następującym składzie: Libor Hrdlicka - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Michał Helik, Michał Koj - Łukasz Moneta, Miłosz Trojak, Maciej Urbańczyk, Bartosz Nowak, Miłosz Przybecki - Jakub Arak. Jakub Żelepień, Interia