- Zdrowych mamy tylko trzech stoperów, więc pole manewru jest małe. W dodatku w Lubinie nie będzie mógł wystąpić Żeljko Djokic (pauza za kartki), więc wybór będzie jeszcze mniejszy - powiedział trener Ruchu. Z powodów zdrowotnych nie są gotowi do gry Maciej Sadlok, Marek Szyndrowski i Igor Lewczuk. Atak Ruchu został osłabiony zimowym transferem Arkadiusza Piecha do tureckiego Sivassporu, a na uraz narzeka Andrzej Niedzielan. Wicemistrzowie Polski w obronie zagrali przeciwko "Kolejorzowi" fatalnie. Goście mogli zdobyć jeszcze przynajmniej dwa gole, czemu zapobiegł bramkarz Michal Peszković. W dodatku do własnej siatki trafił doświadczony obrońca Marcin Baszczyński, który "debiutował" w śląskiej drużynie po 13-letniej przerwie. Mimo tej druzgocącej porażki na otwarcie ligowej wiosny sympatycy "Niebieskich" wybierają się do Lubina na pucharowe spotkanie, zgodnie z hasłem "Dumni po zwycięstwie, wierni po porażce" przypomnianym przez internetową stronę kibiców. - Takie porażki bardzo bolą każdego kibica. To dobrze, że już w środę drużyna będzie miała okazję do rehabilitacji. Ten mecz odpowie na pytanie, w jakim znajdujemy się miejscu. Jestem z natury optymistą i wierzę, że będzie już tylko lepiej. Kiedy zespół wygra kolejne spotkania, porażka z Lechem pójdzie w zapomnienie - powiedział prezes i główny udziałowiec Ruchu Dariusz Smagorowicz. Dodał, że nie przeprowadzał żadnych rozmów z trenerem i piłkarzami przed pucharowym spotkaniem z Zagłębiem. - Niech wszystko załatwią we własnym gronie - dodał. Zaznaczył, że mimo ligowego falstartu nie planuje żadnych transferów "last minute" przed końcem okienka transferowego. U progu zimowych przygotowań Jacek Zieliński deklarował, że plan na wiosnę zakłada "lepszą grę, poprawienie miejsca w tabeli i jak najlepszy wynik w Pucharze Polski". W środę będzie okazja powalczyć o realizację tego ostatniego zamierzenia. W poprzedniej edycji PP chorzowianie dotarli do finału, który przegrali z Legią Warszawa 0-3. Zobacz zestaw par ćwierćfinałowych Pucharu Polski