Piłkarze obu drużyn wyszli na mecz sprzeciwiając się wojnie na Ukrainie. Fani Ruchu wywiesili też wielki transparent "Was jedenastu, a nas tysiące, jedna łączy myśl". W Chorzowie wszyscy marzą o awansie na drugi poziom rozgrywek, przed startem drugiej ligi Ruch zajmował w tabeli trzecią lokatę, która nie daje bezpośredniego awansu. Ruch Chorzów pierwszy stracił bramkę Rywale byli trudnym rywalem, w jego szeregach grało kilku piłkarzy, którzy zdążyli się pokazać - bramkarz Bartosz Mrozek, pomocnik Tymoteusz Klupś czy białoruski weteran Siergiej Kriwec. Mimo to Ruch w pierwszej połowie osiągnął znaczną przewagę, ale długo grał nieskutecznie. Trybuny kilka razy jęknęły z rozczarowaniem po niewykorzystanych okazjach, zamilkły kiedy piłka przeleciała między rękami bramkarza a Norbert Pacławski z bliska wpakował piłkę do chorzowskiej bramki. Ruch odpowiedział najlepiej jak mógł - po centrze debiutującego w Ruchu Remigiusza Szywacza Daniel Szczepan strzałem głową jeszcze przed przerwą wyrównał. Ruch Chorzów odwrócił losy meczu, ale pełnej satysfakcji nie było Druga połowa rozpoczęła się dla Ruchu świetnie. Tomasz Foszmańczyk przymierzył z daleka i Bartosz Mrozek wprawdzie wybił piłkę na róg, ale zaraz potem Szczepan zdobył drugą bramkę w tym meczu. Ruch nadal atakował, zaraz potem miał dwie stuprocentowe okazje, ale ich nie wykorzystał. Bardzo dobrze w bramce gości spisywał się Bartosz Mrozek, były bramkarz GKS-u Katowice. W końcówce Lech zaatakował Napór gości w końcówce przyniósł jednak efekt. W 87. minucie wyrównał doświadczony Kriwec. Piątek, Zieliński, Szczęsny - zobacz, jak grali w Serie A Ruch nie poprawił pozycji w tabeli, bo rywale go wyprzedzający wygrali własne mecze. Ruch Chorzów - Lech II Poznań 2-2 (1-1) Bramki: 0-1 Pacławski (36.), 1-1 Szczepan (42.), 2-1 Szczepan (51.), 2-2 Kriwec (87.) Widzów: 6584.