W Krakowie w weekend potknęły się i Pogoń Szczecin i Lech Poznań. "Portowcy" zremisowali z Cracovią, a Lech Poznań z Wisłą Kraków. To sprawia, że Raków - jeżeli wygra oczywiście dzisiejsze spotkanie z mielczanami - będzie na czele Ekstraklasy. Raków Częstochowa. Są odpowiednio przygotowani Wiele wskazuje na to, że tak właśnie będzie. W pięciu tegorocznych ligowych spotkaniach jedenastka spod Jasnej Góry wygrała cztery, a jeden zremisowała. Straciła ledwie jednego gola. Do tego trzeba też doliczyć wygraną w ćwierćfinale Pucharu Polski z Arką w Gdyni, która przecież na pierwszoligowych boiskach wgrywa w przekonywujący sposób mecz za meczem. Częstochowianie grają ze Stalą u siebie, a na stadionie przy ulicy Limanowskiego wszystko ostatnio wygrywają. - Czujemy się bardzo dobrze. Jesteśmy odpowiednio przygotowani do tej rundy i pokazujemy to na boisku. Dobrze wystartowaliśmy, tylko jedna bramka stracona, dużo punktów zdobytych i oby tak dalej - podkreśla Patryk Kun, który sam jest w dobrej formie i cięgnie grę swojego zespołu w przodzie. Milik znowu z golem - zobacz bramkę! Zawodnik częstochowskiej jedenastki przed meczem ze Stalą dodaje jednak. - Spodziewać się trzeba trudnego spotkania, bo Stal dobrze w tym sezonie gra, jest odpowiednio zorganizowana, punktują. Na pewno łatwo nam nie będzie, ale jesteśmy przygotowani na takie spotkanie. Wierzymy oczywiście, że punkty zostaną u nas. Gramy u siebie, to dodaje nam sił, dodatkowej motywacji i chcemy, żeby ta dobra passa zwycięstw na naszym stadionie została przedłużona do czterech - podkreśla w rozmowie z klubowymi mediami Kun. Piast wytyczył drogę Raków prowadzony przez trenera Papszuna może być jak Piast trenera Waldemara Fornalika w sezonie 2018/19, kiedy to gliwiczanie sięgnęli po historyczne mistrzostwo Polski. Stało się tak w dużej mierze dzięki dobrej grze na swoim stadionie (na 19 meczów aż 15 wygranych i 3 remisy), a także na świetnej postawie w drugiej części rozgrywek. Wiosną 2019 Piast nie miał sobie równych w lidze, zdobywając wtedy w 17 grach aż 41 punktów! O 12 więcej niż Legia, która była wtedy wicemistrzem. Czy Raków podąży teraz tym samym kierunkiem co gliwiczanie? Wisła - Lech. Burza po decyzji sędziów Marek Papszun: "Faworytem wciąż Lech"