Raków Częstochowa po raz pierwszy w historii wystartował w eliminacjach Ligi Mistrzów. To rzecz jasna konsekwencja premierowego tytułu wywalczonego w rozgrywkach Ekstraklasy. W pierwszej rundzie kwalifikacyjnej "Medaliki" trafiły na słabszą od siebie Florę Tallinn. Na wyjeździe częstochowianie wygrali 3:0, u siebie 1:0 i bez trudu przeszli dalej. W drugiej rundzie czekało ich jednak dużo trudniejsze wyzwanie. Los skojarzył ich bowiem z prawdziwym katem polskich drużyn, Karabachem Agdam. Nasze zespoły czterokrotnie wpadały na ten azerski zespół i za każdym razem przegrywały rywalizację. W ten sposób Karabach wyeliminował już z europejskich pucharów Wisłę Kraków (2010 rok), Piasta Gliwice (2013), Legię Warszawa (2020) oraz Lecha Poznań (2022). Raków coraz bliżej LM. Zobacz gole z rewanżowego starcia z Karabachem [Wideo] Tym razem wielu ekspertów również wskazywało Azerów jako faworytów. Dodatkowo w pierwszej rundzie rozbili oni Lincoln Red Imps FC z Gibraltaru aż 6:1. Tymczasem w Częstochowie to gospodarze byli górą. Po szalonym spotkaniu pokonali oni kata polskich drużyn 3:2 i przed rewanżem mieli nieznaczną zaliczkę. W żadnym wypadku nie pozwalała ona na zlekceważenie rywala, ale na pewno była pomocna. Jak okazało się w środowy wieczór - wręcz zbawienna. Do przerwy w Baku utrzymał się wynik 0:0, a po zmianie stron wynik otworzył Fran Tudor. Karabach nie odpuścił, złapał kontakt, a w końcówce wręcz stłamsił gości z Polski. Ostatecznie bramki jednak nie zdobył, dzięki czemu to Raków wygrał 4:3 w dwumeczu. Właściciel Rakowa skomentował wielki sukces klubu Tuż po ostatnim gwizdku olbrzymi sukces skomentował właściciel klubu, Michał Świerczewski. Zamieścił on na Twitterze wpis składający się z jednego słowa - ale za to bardzo wymownego. "Jeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeessst!!!!!!!!!!!!!!!!!!" - brzmiał komunikat. Warto przypomnieć, że przed rokiem, kiedy Karabach rozbił w dwumeczu Lecha Poznań 5:2, Świerczewski również zabrał głos. Napisał wówczas: Jak widać - wraz ze swoimi współpracownikami wyciągnął wnioski z błędów poprzedników i teraz może świętować. Raków, awansując do trzeciej rundy eliminacji Ligi Mistrzów, zapewnił już sobie grę minimum w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy. Na tym jednak bez wątpienia nie chce się zatrzymywać. Jakub Żelepień, Interia