Raków Częstochowa nie przeważał, jednak okazał się skuteczny w starciu z KAA Gent i wygrał 1-0. Jedynego gola dla ekipy Marka Papszuna zdobył Andrzej Niewulis. - Niczego innego niż trudnego meczu się nie spodziewałem. Prześladuje nas pech, odnieśliśmy dwie poważne kontuzje i to mnie martwi. Nie graliśmy imponująco, ale wygraliśmy, mamy zaliczkę przed rewanżem. Rywal ten zresztą nie grał bardzo dobrze. Przed nami drugi mecz i w nim się wszystko rozstrzygnie - powiedział trener ekipy z Częstochowy podczas konferencji prasowej. Spotkanie zostało rozegrane na stadionie Podbeskidzia Bielsko-Biała. Pomimo tego Raków wspierało powyżej siedmiu tysięcy fanów klubu. - To fenomen, że klub potrafił zorganizować taki wyjazd kibiców, ponad 100 km od domu. To powinno dać do myślenia władzom, że w Częstochowie jest zapotrzebowanie na piłkę nożną - stwierdził Papszun. Raków Częstochowa - KAA Gent. Marek Papszun: Długosz jest poobijany, Arsenić ma złamaną rękę w nadgarstku Boisko z powodu kontuzji w czasie meczu opuścili Zoran Arsenić oraz Wiktor Długosz. Szkoleniowiec Rakowa odniósł się do stanu ich zdrowia. - Długosz jest mocno poobijany, ma rozbity łuk brwiowy. Z kolei Arsenic ma złamaną rękę w nadgarstku, więc też nie jest dobrze.Z kolei trener rywali Hein Vanhaezebrouck zapowiedział, że Gent będzie dążył do wygranej w meczu rewanżowym. - Gratuluję Rakowowi. Wykorzystał on szansę, którą sobie stworzył. Jesteśmy jednak w połowie rywalizacji. Po zmianie przepisów różnica jednej bramki nie jest tak istotna przed rewanżem. Nawet gdyby Raków u nas strzelił gola, to nie będzie jeszcze duży problem. Oczywiście postaramy się, abyśmy to my pierwsi odrobili strat.