Raków Częstochowa za kadencji Marka Papszuna przebojem wdarł się do polskiej elity i zgarnął wszystko najważniejsze trofea. W najważniejszym momencie kwalifikacji do fazy grupowej Ligi Mistrzów jednym z największych atutów "Medalików" może być... ich anonimowość. Kluby i sportowe media z innych krajów Europy siłą rzeczy nie wiedzą, czego mogą spodziewać się po aktualnym mistrzu Polski. Bez bicia przyznają się do tego Duńczycy, którzy we wtorkowy wieczór rozegrają pierwsze spotkanie z Rakowem Częstochowa. Duńczycy przed meczem z Rakowem Częstochowa: Na szczęście nie gramy z Legią Duńczycy nie wiedzą, czego się spodziewać. Czy Raków wykorzysta ten atut? FC Kopenhaga jest klubem z bardzo dużym doświadczeniem, jeśli chodzi o grę w europejskich pucharach. Raków Częstochowa natomiast w kwalifikacjach do UEFA Champions League jest całkowitym debiutantem i właśnie ten fakt może stanowić wielki atut drużyny prowadzonej przez Dawida Szwargę. Duński portal Campo.dk w swoim artykule cytuje słowa lewego obrońcy FC Kopenhaga Christiana Sorensena. Zawodnik wprost przyznaje, że nie ogląda polskiej ligi i nie wie zbyt wiele o swoim rywalu. Na oficjalnej stronie FC Kopenhaga można natomiast przeczytać, że dwumecz z Rakowem Częstochowa będzie dla duńskiego klubu absolutną nowością. W artykule opisującym ostatniego rywala w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów napisano, że Raków jest małym klubem, gdy porówna się go do Legii Warszawa czy Lecha Poznań. Raków wciąż niepokonany! Co za liczby mistrza Polski. Kopenhaga musi się bać Trener duńskiego klubu apeluje jednak o zachowanie ostrożności. Jacob Neestrup podkreśla, że jego zespół w pierwszym meczu w Sosnowcu musi zachować pokorę i pod żadnym pozorem nie może zlekceważyć rywala, który teoretycznie jest niżej notowany. - Lepiej dmuchać na zimne - powiedział szkoleniowiec FC Kopenhaga cytowany przez Sport.tv2.dk.