30 minut wytrzymała defensywa Spartaka Trnava pod naporem piłkarzy Rakowa Częstochowa. Wicemistrzowie Polski objęli prowadzenie w 30. minucie po kapitalnej akcji i... kontrowersjach! Spartak Trnava - Raków Częstochowa. Kontrowersje przy pierwszym golu Iviego Lopeza Do siatki trafił Ivi Lopez, który miał sporo szczęścia. Pokonał bowiem bramkarza nieczystym strzałem, a dodatkowo... najprawdopodobniej pomógł mu sędzia boczny, który nie zobaczył spalonego. Powtórki wykazały, że Hiszpan znajdował za linią obrony, gdy piłkę zagrywał do niego Mateusz Wdowiak. Potwierdziła to także analiza przeprowadzona w studiu TVP Sport. Arbiter główny nie mógł jednak liczyć na pomoc systemu VAR, a więc gra toczyła się dalej, już przy skromnym prowadzeniu Rakowa.