To, co najważniejsze w pierwszej połowie meczu Raków - Widzew wydarzyło się w siódmej minucie meczu, gdy w polu karnym łodzian doszło do czeskiego pojedynku. Marek Hanousek mocno zaatakował łokciem twarz Tomasa Petraska, a sędzia Daniel Stefański - po analizie VAR - odgwizdał rzut karny. Do piłki podszedł Ivi Lopez, wykorzystując "jedenastkę". Niestety, już w 20. minucie Hiszpan musiał opuścić murawę, a w jego miejsce trener Marek Papszun oddelegował do gry Mateusza Wdowiaka. Zobacz także: FC Barcelona. Brutalna prawda ws. Roberta Lewandowskiego. Bolesny cios dla Polaka. Xavi Hernandez mówi wprost Raków Częstochowa ograł Widzew i uciekł Legii Warszawa na dziewięć punktów Po zmianie stron Raków Częstochowa konsekwentnie realizował swój plan. Próbował atakować rywali pressingiem i wymieniać podania. Nie przynosiło to jednak skutków w postaci sytuacji bramkowych, aż do 74. minuty, gdy gola na 2:0 powinien strzelić Tomas Petrasek. Skiksował jednak. Sprawdź również: Spięcie w meczu FC Barcelona. Wściekły rywal ruszył na Roberta Lewandowskiego. Zrobiło się gorąco Na szczęście czeskiego obrońcy Widzew nie zdołał wyrównać, a sami gospodarze dobili w samej końcówce rywala. Gola na 2:0 strzelił Fran Tudor. Dzięki wygranej Raków odskoczył od drugiej w tabeli Legii Warszawa na dziewięć punktów. Stołeczny klub może jednak odrobić część strat już w niedzielny wieczór. Wszystko zależy od tego, jak drużyna trenera Kosty Runjaicia spisze się w hitowym starciu z Lechem Poznań. Zobacz także: Kapitalne wieści dla Arkadiusza Milika. Agent reprezentanta Polski w akcji. Gigant wykłada miliony