25-letni Kovacević trafił do Częstochowy w czerwcu 2021 roku. Już pierwszy na sezon na polskich boiskach był w jego wykonaniu udany - podczas gali kończącej sezon właśnie on odebrał nagrodę dla bramkarza sezonu. W kampanii 2022/2023 Raków sięgnął po pierwsze w historii mistrzostwo Polski, a bośniacki golkiper po raz kolejny otrzymał indywidualne wyróżnienie. Filar składu częstochowian był dla Marka Papszuna, byłego już trenera klubu, gwarancją, że akurat na pozycji bramkarza ma zawodnika pewnego i solidnego. Kovacević wchodzi jednak w najlepsze lata dla piłkarza i znajduje się na celowniku wielu klubów, w tym także z lig mocniejszych niż polska. Przekonanie, że bramkarz zostanie stosunkowo szybko wykupiony z Rakowa, jest więc coraz częstsze, ale dla samego zawodnika przekonującym argumentem za dalszymi występami w Częstochowie pozostaje gra w europejskich pucharach. Dopóki więc polski klub walczy o miejsce w fazie grupowej Champions League, dopóty o odejście Kovacevica obawiać się nie trzeba. Problem może się jednak pojawić, gdyby w rewanżu w Kopenhadze Raków nie odrobił jednobramkowej straty z wtorkowego meczu granego w Sosnowcu. Niepokojące wieści ws. Rakowa. Szwarga mówi to wprost Dobry bramkarz to podstawa Niezależnie od tego, jak dobrze radzić sobie będzie Raków w Europie, prędzej czy później do klubu może napłynąć oferta z gatunku tych, których się po prostu nie odrzuca. Nowych wyzwań może zresztą pragnąć także sam Kovacević, świadomy tego, że w polskiej lidze osiągnął już wszystko. Częstochowianie będą jednak zapewne oczekiwać ofert na poziomie minimum 6-7 milionów euro. Po pierwszym meczu 4. rundy eliminacji LM bliżej fazy grupowej jest FC Kopenhaga. Duński klub pokonał Raków 1:0. Ogromny pech Rakowa i nieuznany gol. Fatalny rezultat w boju o Ligę Mistrzów