Po środowym meczu w półfinale Pucharu Polski, w którym Raków pokonał Legię 1:0, szkoleniowca docenili nawet kibice gości. Skandowali "Marek Papszun", co zdziwiło trenera. Kibice Legii skandują nazwisko trenera Rakowa - Byłem mega zaskoczony. Miło od przeciwników usłyszeć swoje nazwisko. Oczywiście można domyślać się z czym jest związane - mówił po spotkaniu. Trenerowi chodzi o to, że w końcówce ubiegłego roku Dariusz Mioduski, prezes Legii bardzo chciał go ściągnąć na Łazienkowską. Obie strony niby było blisko porozumienia, ale zabrakło konkretów. Skończyło się na tym, że Raków przedłużył umowę z Papszunem o rok - do czerwca 2023 roku. Kibice mistrzów Polski doceniają jednak prace, jaką wykonuje z zespołem z Częstochowy. Raków w półfinale wygrał tylko 1:0, ale zdominował Legię i gdyby był bardziej skuteczny, mógł strzelić co najmniej kilka goli więcej. Poza tym umowa trenera Aleksandara Vukovicia wygasa z końcem czerwca i warszawianie też szukają szkoleniowca. Nie oglądałeś Ligi Mistrzów? Zobacz wszystkie skróty meczów! Puchar i mistrzostwo w zasięgu Rakowa A Papszun w Rakowie odnalazł się znakomicie. Pracę zaczął w 2016 roku. Najpierw awansował do pierwszej ligi, potem do ekstraklasy i poszedł za ciosem. Bez problemów się w niej się utrzymał, a w kolejnym sezonie sięgnął po Puchar Polski i zdobył wicemistrzostwo kraju. Dzięki temu Raków Częstochowa awansował do europejskich pucharów, w których odpadł w trzeciej rundzie. Jak na polski zespół debiutujący w Europie to świetny wynik. Teraz stoi przed szansą, by nie tylko obronić pucharowe trofeum, ale zrobić krok dalej - zdobyć też mistrzostwo Polski. Oczywiście może zdarzyć się też tak, że zostanie bez niczego, a właściwie tylko z celem minimum - występy w europejskich pucharach ma już niemal pewne. Klub przy rozpadających się krzesłach Trzy lata temu, jeszcze w pierwszej lidze, Raków też podejmował Legię w Pucharze Polski. Mecz rozgrywano jest na starym stadionie wybudowanym w 1955 roku, tylko trochę zmodernizowanym (zadaszona trybuna) na potrzeby wymogów licencyjnych. Tamte czasy wspomina Papszun. -Wtedy siedzieliśmy przy jednym stoliku i dwóch rozpadających się krzesłach. Dziś to wygląda zupełnie inaczej i zmieniło się na lepsze. Rozwijamy się na miarę możliwości. Na tyle, na ile klub może zmienić się bez pomocy innych podmiotów - zauważył Papszun. Stadion Rakowa pękał w szwach W ciągu tych trzech lat Raków musiał grać jako gospodarz w ekstraklasie w Bełchatowie. Miasto po wielu problemach (anulowane przetargi, pandemia), w końcu wybudowało stadion (w tym samym miejscu co poprzedni). Nie jest to obiekt marzeń - Raków w europejskich pucharach korzystał z gościny Bielska-Białej, ale w środę pękał w szwach. Legia przyciągnęła komplet publiczności - 5500 widzów. Szkoleniowiec Rakowa podkreśla też, że wiele zmieniło się także w drużynie, choć jest zachowana pewna ciągłość. W wygranej z Legią w 2019 roku udział mieli Tomas Petrasek, Sebastian Musiolik, Andrzej Niewulis, Patryk Kun i Igor Sapała. Z tej piątki w środę zagrali tylko Czech i polski napastnik, ale to dlatego, że stoper leczył kontuzje, a pomocnicy pauzowali za kartki. Historyczny reprezentant z Rakowa Rozwój zespołu pokazują też transfery i powołania do reprezentacji. W ubiegłym sezonie w kadrze zadebiutował Kamil Piątkowski. To był pierwszy w historii zawodnik Rakowa z orzełkiem na piersi. Jeszcze za nim w niej zagrał był już piłkarzem Red Bull Salzburg (odszedł za 5 mln euro). Kolejnym, który trafił do reprezentacji jest Patryk Kun - powołany na mecze ze Szkocją i Szwecją, ale w nich nie wystąpił. Dzięki grze w Rakowie w kadrze narodowej Czech zadebiutował Tomas Petrasek. Trener Rakowa zdradził też, jak długo szykował się do zastąpienia Kuna na prawej pomocy. To pokazuje, że przykłada wagę do każdego szczegółu. - Od trzech tygodni przygotowywaliśmy Fabio Sturgeona do tej pozycji. Zagrał na niej między innymi w zamkniętym sparingu ze Skrą Częstochowa - mówił Papszun. - I zdało to egzamin na dodatek w meczu o wysoką stawkę. Teraz Patryk Kun musi się martwić o miejsce w składzie - uśmiechał się. Raków dominuje Legię Szkoleniowiec podkreśla, jak dużą wagę przykłada do taktyki i organizacji gry. - Legia trochę nas zaskoczyła ustawieniem, w podobnym grała z nami Warta Poznań. Mamy jednak zespół na takim poziomie taktycznym, że szybko udało nam się przekazać kilka rad i drużyna się odnalazła. Potrafimy błyskawicznie przestawić się na to, co proponuje rywal - podkreśla Papszun. Kolejne ważne słowa trenera: - Doszliśmy do czasów, w których jesteśmy w stanie zdominować Legię - dodał. Potwierdza to bohater meczu z Legią - Mateusz Wdowiak. Kiedy zimą 2021 roku przeszedł do Rakowa miał spore problemy, by wywalczyć miejsce w podstawowym składzie. Wyjaśnia dlaczego. - Po przyjściu do tego zespołu potrzebowałem czasu, by się dostosować nie tylko do wysokiej intensywności, ale także taktyki i organizacji gry. Te dwie sprawy są kluczowe w naszej drużynie - zaznacza Wdowiak. Raków jeszcze nic nie wygrał Trener i pomocnik przyznają, że jeszcze Raków w tym sezonie nic nie osiągnął. Awansował do finału Pucharu Polski, a w lidze jest wiceliderem. - Zagrać na Stadionie Narodowym to dla nas duża sprawa, ale jeszcze większą będzie tam wygrać - mówi Papszun. - Jesteśmy w finale pucharu. Walczymy też o tytuł mistrza Polski i wszystko może się zdarzyć. Jesteśmy na dobrej drodze, ale jeszcze nic nie wygraliśmy. Musimy zachować pokorę - dodał Wdowiak.