Raków Częstochowa w meczu 31. kolejki Ekstraklasy wprawdzie przegrał na wyjeździe z Koroną Kielce, ale po spotkaniu i tak miał powody do świętowania. Dzięki porażce Legii Warszawa w Szczecinie podopieczni Marka Papszuna na trzy kolejki przed końcem zapewnili sobie mistrzostwo kraju, które w pełni zaczęli celebrować po zakończeniu rozgrywek. Raków Częstochowa mistrzem Polski. Klub świętuje tytuł Mistrzowska feta rozpoczęła się po starciu ostatniej rundy, w którym "Medaliki" zremisowały na własnym stadionie z Zagłębiem Lubin. Po końcowym gwizdku sędziego piłkarzom wręczono medale oraz trofeum za wygranie rozgrywek, a następnie zawodnicy oraz członkowie sztabu spotkali się z kibicami na placu Biegańskiego, gdzie nie zabrakło śpiewów, tańców oraz pokazów fajerwerków. Następnego dnia mistrzowie Polski po raz kolejny spotkali się z kibicami, dla których była to możliwość zrobienia sobie zdjęcia ze swoimi ulubieńcami oraz otrzymania autografu. Piłkarze Rakowa pojawili się również na Jasnej Górze, a zdjęcie z sanktuarium udostępnili w mediach społecznościowych. "Ofensywny styl to nasza specjalność, ale skuteczna obrona jest równie ważna. Jesteśmy pewni, że w jasnogórskim skarbcu złoty medal pozostanie bezpieczny na zawsze" - czytamy w opisie. Fotografia wywołała różne reakcje. "Coś wspaniałego" - napisał jeden z fanów. "Bardzo dobrze, pamiątka z Rakowa zostanie na stałe na Jasnej Górze, każdy kibic który jest poza podziałami i przyjedzie na pielgrzymkę będzie miał świadomość, że złoty medal to walka, wyrzeczenia, że każdy klub będzie mógł go zdobyć" - stwierdził ktoś inny. Błyskawiczne zbrojenia Rakowa przed Ligą Mistrzów. "Podkradli" kadrowicza Lechowi Poznań Nie brakowało jednak także negatywnych w wydźwięku wpisów. "Nie było głupszego pomysłu?" - dopytywał jeden z kibiców. "Bez komentarza..." - wymownie napisał kolejny.