Ta wiosna należy do zespołu prowadzonego przez Marka Papszuna! W 11 wiosennych grach jedenastka spod Jasnej Góry zdobyła aż 27 punktów, osiem spotkań wygrywając i trzy remisując. Jako jedyna w 2022 roku jeszcze nie przegrała. Liczą na komplet Raczej nie będzie też tak w niedzielnym popołudniowym spotkaniu z Górnikiem Łęczna (początek godz. 15.00), który po efektownym sobotnim zwycięstwie Bruk-Bet Termalica Nieciecza ze Śląskiem Wrocław, spadł na ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Zresztą z 15 ligowych gier w tym sezonie beniaminek Ekstraklasy "w gościach" przegrał aż 9 razy. Częstochowianie przystępują do gry opromienieni wygraną z Pogonią w Szczecinie w środę 2-1. Trener Papszun o tyle ma łatwiejszą sytuację, że po pauzie za żółte kartki do grania wraca Patryk Kun. Przed meczem z drużyną z Łęcznej piłkarze Rakowa liczą na swoją dobrą grę i na doping swoich fanów. - Liczymy na pełny stadion kibiców. Dla mnie nie ma innej opcji, żeby było inaczej. Gramy o mistrzostwo Polski, chcemy ten mecz wygrać, potrzebujemy do tego kompletu kibiców na stadionie i jeśli tego nie będzie, to będę mocno zawiedziony, ale wierzę, że będzie komplet i że razem damy radę - cytuje kapitana Rakowa Tomasa Petraszka oficjalna strona częstochowskiego klubu. Mogą tylko pozazdrościć... Przed kolejnym arcyważnym spotkaniem, po którym jedenastce spod Jasnej Góry zostaną do rozegrania już ledwie trzy ligowe gry (Cracovia, Zagłębie, Lechia), czeski wieżowiec zwraca jednak uwagę na ważną rzecz, a jest nią stadion przy ulicy Limanowskiego, gdzie o punkty i mistrzostwo walczy Raków. Po meczu w Szczecinie piłkarze lidera byli pod wrażeniem budowanego obiektu Pogoni. - Ten obiekt jest kapitalny. Kiedy będzie wykończony, to będą tutaj niesamowite widowiska. Jest świetnie przygotowana murawa. Dlatego gramy, trenujemy i ciężko pracujemy, żeby rozgrywać takie mecze. I to dzięki Pogoni, dzięki Rakowowi był mecz wielkiej rangi i my to doceniamy. Ja bym bardzo chciał, żeby pewnego dnia Raków grał u siebie na takim stadionie, ale tego się pewnie nie doczekam, bo czas biegnie bardzo szybko - mówi obrazowo Tomas Petraszek. Środkowy obrońca dodaje. - Jesteśmy wdzięczni za obiekt, który mamy, ale nie ma co ukrywać, że w porównaniu z innymi stadionami jest to wstyd, że takie miasto ma taki stadion. Zawsze możemy tylko pozazdrościć innym klubom, z którymi rywalizujemy w Ekstraklasie, że mają takie stadiony - podkreśla. Tutaj przypomnijmy, że swoje mecze w europejskich pucharach w poprzednim roku Raków musiał gościnnie rozgrywać na stadionie w Bielsku-Białej. W nowym sezonie będzie pewnie podobnie... Boniek krytycznie o Rakowie Wojna psychologiczna na górze Ekstraklasy Raków walczy na trzech frontach