Marek Papszun to największy zwycięzca kończącego się już sezonu PKO BP Ekstraklasy. Trener Rakowa Częstochowa wygrał w końcu upragnione mistrzostwo, a także awansował do finału Pucharu Polski. Dla Papszuna mistrzowski tytuł jest piątym trofeum zdobytym w ciągu trzech ostatnich lat! Kilka tygodni temu szkoleniowiec ogłosił jednak podczas specjalnej konferencji prasowej, że pod koniec maja pożegna się z częstochowskim klubem. Czy Papszuna czeka więc przerwa i wypoczynek? A może wyjedzie do pracy za granicę, bo coraz głośniej jest o ofertach, które ma dostawać? Trener wypowiedział się na temat przyszłości w rozmowie z "Po Gwizdku". - Kierunki, które są medialne, częściowo są prawdziwe - przyznał. Papszun potwierdza zainteresowanie Mistrzostwo, dwa wicemistrzostwa, dwa Puchary oraz dwa Superpuchary - lista sukcesów Papszuna w ostatnich latach jest imponująca. Teraz jednak 48-latek zamierza pójść własną drogą. Nie ma się więc co dziwić, że po ogłoszeniu decyzji o opuszczeniu Rakowa, w mediach pojawiły się informacje o klubach, które miałyby być nim zainteresowane. Wśród nich ma być między innymi Cracovia, która - zdaniem portalu Meczyki.pl - miała zaproponować Papszunowi pensję w wysokości 500 tys. zł miesięcznie (chociaż klub już to zdementował). Podobno nie brakuje także ekip z zagranicy, które rozważają zatrudnienie Polaka. - Na pewno zainteresowanie jest, ale od zainteresowania do finalizacji tematów droga jest daleka. Chociaż w pewien sposób to cieszy, to jednak dopiero pierwszy etap tego, aby skonsumować tą radość i zainteresowanie. Ja podchodzę do tego spokojnie - powiedział Papszun na "Po Gwizdku". Kolejny polski trener za granicą? Lista klubów, do których rzekomo mógłby już niedługo trafić trener Rakowa, robi jednak wrażenie. To ukraińskie Dynamo Kijów, izraelskie Maccabi Hajfa czy grecki Olympiakos Pireus. Gdyby którakolwiek z tych ofert okazała się prawdziwa i Papszun wyjechałby za granicę, zostałby - obok Macieja Skorży - kolejnym Polakiem pracującym w innym kraju niż Polska. - Te kierunki, które są medialne, to częściowo są prawdziwe. Ale tak jak powiedziałem, jeszcze daleka droga do finalizacji - dodał szkoleniowiec nowych mistrzów Polski. Całą rozmowę z Markiem Papszunem zobacz na kanale "Po Gwizdku". Sebastian Staszewski, Interia Sport