Raków Częstochowa w ostatniej kolejce Ekstraklasy wykorzystał potknięcie Legii Warszawa, która przegrała na wyjeździe z Wartą Poznań. "Medaliki" wygrały z Miedzią Legnica, powiększając swoją przewagę w tabeli nad "Wojskowymi" do 11 punktów. Podopieczni Marka Papszuna są więc na dobrej drodze do wywalczenia pierwszego w historii klubu mistrzostwa kraju, a 2 maja staną przed szansą na wywalczenie trzeciego z rzędu triumfu w Pucharze Polski. I chociaż wiele wskazuje na to, że Raków zagra w przyszłym sezonie w eliminacjach do Ligi Mistrzów, to jeszcze przed zakończeniem bieżących rozgrywek Papszun ogłosił, że odchodzi z klubu. - Decyzja była bardzo trudna. Kuszące było to, że jeśli zdobędziemy mistrzostwo, to każdy trener chce spróbować grać w pucharach. A w Lidze Mistrzów - to jest coś wyjątkowego. To się zdarza tylko raz w sezonie i to jednej drużynie. Czyli w dekadzie tylko dziesięciu ludzi może tego "dotknąć" - mówił na konferencji prasowej. Szkoleniowiec "Medalików" zaznaczył, że jego decyzja o odejściu z Rakowa nie była podyktowana względami finansowymi czy ofertą z innego klubu. TVP Sport kilka dni później ujawniło jednak, że Papszun znalazł się na celowniku Maccabi Hajfa, który po zakończeniu sezonu musi zakontraktować nowego trenera, ponieważ obecny sternik drużyny Barak Bachar doszedł już do porozumienia z Crveną zbezdą Belgrad. Marek Papszun w Izraelu? "Kolejny krok naprzód" O tym, że coś faktycznie jest na rzeczy, świadczy wypowiedź Inbala Minora. Komentator stacji sport1 w rozmowie z WP SportoweFakty potwierdził, że doniesienia o zainteresowaniu Papszunem ze strony Maccabi pojawiły się w izraelskich źródłach. Jak dodał, polski szkoleniowiec przypomina mu Bachara. - Obaj są młodzi, innowacyjni, z tytułami na koncie i jednocześnie głodni kolejnych. Dla Papszuna Maccabi będzie kolejnym krokiem naprzód - przekonywał. Zdaniem dziennikarza nowy trener klubu z Hajfy stanie przed nie lada wyzwaniem, ponieważ będzie musiał wejść w "ogromne buty po poprzedniku". Minor zastrzegł przy tym, że w przeszłości Maccabi zaliczyło już kilka "wpadek" z zagranicznymi trenerami, ale zarazem wiedzą, że szkoleniowcowi z Izraela trudno będzie zmierzyć się z oczekiwaniami. - Papszun mógłby być ciekawym wyborem - skwitował. Zanim jednak Papszun rozstanie się z Rakowem, czeka go jeszcze wymagająca końcówka sezonu. Ekipa z Częstochowy w piątek 28 kwietnia zagra w Ekstraklasie z Lechią Gdańsk, a 2 maja rozegra finałowe starcie Pucharu Polski z Legią Warszawa. Po spotkaniu z "Wojskowymi" piłkarzy "Medalików" czekają jeszcze cztery mecze ligowe.