Prawdziwe finansowe eldorado jest oczywiście w Champions League, ale mimo niepowodzenia w 4. rundzie eliminacji do fazy grupowej, w której Raków uległ FC Kopenhaga (w dwumeczu było łącznie 2:1 dla drużyny z Danii), polski klub i tak może się spodziewać, że dzięki europejskiej przygodzie sporo zarobi. Udział w poszczególnych rundach kwalifikacyjnych Ligi Mistrzów także wiąże się z zyskiem, ale kolejne miliony na Raków dopiero czekają. Już w tym momencie częstochowski klub jest pewny otrzymania 3,63 miliona euro - to nagroda gwarantowana za sam awans do fazy grupowej, niezależnie od tego, jakie uda się w niej osiągnąć wyniki. Za każde kolejne spotkanie można dostać kolejne premie, ale te będą już uzależnione od rezultatów na boisku. Remis w fazie grupowej wyceniany jest na 210 tysięcy euro, a zwycięstwo już na 630 tysięcy. Dodatkowa nagroda czeka za pierwsze i drugie miejsce w swojej grupie - to odpowiednio 1,1 miliona oraz 550 tysięcy euro. Trudno oczywiście przypuszczać, by Raków w fazie grupowej wygrywał mecz za meczem, bo rywale będą już zapewne bardzo mocni, ale czysto teoretycznie na tym etapie przy regularnym zwyciężaniu i pierwszym miejscu w grupie można zarobić nawet 3 miliony euro. Piękne słowa trenera Kopenhagi. Rozpływał się nad Rakowem Miliony w fazie pucharowej. Taka nagroda czeka na triumfatora Bardzo duże nagrody czekają w fazie pucharowej. Zwycięzca Ligi Europy otrzyma 8,6 miliona euro, a przegrany w finale 4,6 miliona. Na półfinalistów czeka po 2,8 miliona, na ćwierćfinalistów po 1,8 miliona, a na drużyny, które wystąpią w 1/8 finału, po 1,2 miliona. Przegrywając w 1/16 kluby otrzymają na pocieszenie po 500 tysięcy euro. Nagrody są więc wysokie, ale mimo wszystko i tak nie do porównania z tymi, które czekają w Lidze Mistrzów. Triumfator ostatniej edycji Champions League, Manchester City, dostał aż 20 milionów euro. Za zwycięstwo meczowe w fazie grupowej UEFA wypłacała po 2,8 miliona euro, a więc ponad cztery razy tyle, ile w Lidze Europy. Pogromcy Polaków w euforii. "Raków nie miał szans"