Raków Częstochowa jest już w Estonii. We wtorkowy wieczór mistrz Polski rozegra w Tallinie rewanż eliminacji Ligi Mistrzów z Florą. W pierwszym spotkaniu częstochowianie zwyciężyli po golu Władysława Koczerhina, co sprawia, że wciąż są faworytem dwumeczu. - Na mecz rewanżowy przyjechaliśmy z jasnym nastawieniem i jasnym celem, jakim jest awans. Nasza kadra jest niemal w pełni w Estonii i wierzę, że to spotkanie zakończy się sukcesem, jakim będzie awans do kolejnej rundy eliminacji - powiedział na konferencji prasowej trener Dawid Szwarga. Szwarga: Nie mogę być rozczarowany Zaliczka Rakowa przed rewanżem mogła być znacznie większa, ale Polacy nie wykorzystali kilku niezłych sytuacji w pierwszym spotkaniu. Jednocześnie zespół z Tallina był w stanie stworzyć sobie dobre okazje i zagrażać bramce Vladana Kovačevicia. Słaba skuteczność częstochowian sprawiła więc, że w Estonii nie będą oni mogli pozwolić sobie na błędy. - Jeden błąd może spowodować wiele rzeczy. Jeden błąd kierowcy może spowodować, że będziemy mieć wypadek. Jeden mój błąd na podeście może spowodować, że się przewrócę. Ale nie patrzymy przez ten pryzmat. Moim zdaniem dobry menadżer nie może być zaskoczony, rozczarowany. I ja nie jestem rozczarowany. Mam świadomość, że w drugiej połowie spotkania mogliśmy strzelić więcej bramek, natomiast to jest futbol. Zaliczka jednobramkowa nas nie satysfakcjonowała w pełni, ale jednocześnie przygotowując się do tego meczu cieszyliśmy się, że tą jednobramkową zaliczkę mamy. Wyjściowo mamy przewagę. Oczywiście, że Flora może stwarzać sytuację czy strzelić bramkę, dlatego przygotowując się do meczu ćwiczyliśmy różne warianty. I jeśli Flora zdobędzie gola, to zrobimy wszystko, aby strzelić jednego lub dwa i awansować dalej - powiedział szkoleniowiec. Wielkie emocje. Rzuty karne rozstrzygnęły losy Superpucharu Polski Trener Rakowa rozmawiał z Papszunem Trenera Szwargę, który w Tallinie poprowadzi zespół Rakowa dopiero po raz trzeci, zapytaliśmy także o konsultacje z Markiem Papszunem, który w maju opuścił klub. To jednak właśnie Papszun zbudował zespół, który we wtorek będzie rywalizował o grę w drugiej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. - Po meczu z Florą długo rozmawialiśmy z trenerem Papszunem, ale treść tej rozmowy zostanie pomiędzy nami. To jednak była bardzo merytoryczna dyskusja. Rozmawialiśmy o konkretach, sytuacjach, rozwiązaniach, o tym co było dobre, a co słabe. Takie rozmowy są pożyteczne i liczę na to, że w przyszłości dalej będą się odbywały, bo nie ma w Polsce zbyt wielu osób, które oglądając mecz, nawet przed telewizorem, są w stanie tak wiele zobaczyć - dodał. Raków szykuje dwa transfery? Na przedmeczowej konferencji szkoleniowiec przyznał także, że Raków - chociaż do tej pory pozyskał aż dziewięciu zawodników - wciąż poszukuje nowych piłkarzy. Co więcej: mistrzowie Polski chcieliby latem przeprowadzić jeszcze dwa transfery! Ostatnio głośno jest chociażby o zainteresowaniu Rakowa środkowym napastnikiem Beitaru Jerozolima Ionem Nicolaescu. - Nasza kadra jest optymalna już dzisiaj. Szukamy jednak czegoś więcej niż tylko bycia optymalnym. To, ilu zawodników do nas dołączy, jest również połączone z ewentualnymi transferami wychodzącymi. Natomiast, tak jak mówiliśmy od dawna, są jeszcze dwie pozycje, które chcemy wzmocnić i mam nadzieję, że wydarzy się to do końca okienka - przyznał trener. Z Tallina Sebastian Staszewski, Interia Sport