Niespełna 25-letni bramkarz Vladan Kovacević to od dawna mocny punkt Rakowa Częstochowa, obecnego lidera polskiej Ekstraklasy. Urodzony na terenie Bośni i Hercegowiny Kovacević w przeszłości grał dla bośniackiej reprezentacji U-21 i wydawało się, że właśnie ten kraj będzie reprezentował w kontekście seniorskiej kadry. Jednak w pewnym momencie Kovacević dokonał wolty, kierując się ku kadrze Serbii, której obywatelstwo również otrzymał. To mocno nie spodobało się części bośniackich kibiców, o czym pisaliśmy tutaj: Bramkarz Rakowa wyklęty przez rodaków. Obrażają jego matkę, życzą mu kontuzji i chorób. Vladan Kovacević nie będzie mógł najpewniej zagrać dla Serbii. Jak do tego doszło? Wcześniej selekcjoner reprezentacji Serbii Dragan Stojković zawarł nawet nazwisko bramkarza Rakowa na szerokiej liście zawodników branych pod uwagę przez trenera i - jak przyznał - miał w planach powołanie go na najbliższe mecze. Ostatecznie jednak powołania na spotkania Serbii z Litwą i Czarnogórą nie otrzymał. Teraz bałkańskie media donoszą, że Kovacević najwyraźniej postawił na "złego konia". A zarówno jego otoczenie, jak i serbska federacja nie zauważyli, że przeoczyli ważny element przepisów, który - jak się okazuje - najpewniej uniemożliwi bramkarzowi Rakowa grę dla Serbii. "Kovacević najprawdopodobniej jest stracony dla reprezentacji Serbii!" - grzmi portal n1info.ba. "Pion administracyjny serbskiej federacji najwyraźniej popełnił duży błąd i przeoczył, że urodzony w Banja Luce zawodnik nie spełnia warunków umożliwiających mu zmianę jego sportowego obywatelstwa" - czytamy w n1info.ba. Już wcześniej wskazywaliśmy, gdzie leży problem. Kovacević zagrał bowiem w kadrze U-21 Bośni i Hercegowiny już po ukończeniu 21. roku życia, nie mając jednocześnie wówczas serbskiego obywatelstwa. Kovacević nie zdołał zadebiutować w kadrze Serbii, a już - jeśli wierzyć doniesieniom bałkańskich mediów - zdążył pośrednio wywołać w niej konflikt. To właśnie pomysł stawiania na Kovacevicia przez selekcjonera Dragana Stojkovicia miał wzburzyć bramkarza FC Sevilla Marko Dmitrovicia. I to do tego stopnia, że ten poinformował selekcjonera, że więcej w kadrze grać nie zamierza. Co dalej z bramkarzem Rakowa? Niewątpliwie skomplikował sobie w ten sposób potencjalny rozwój kariery. Niewykluczone jednak, że w najbliższym czasie "przeprosi się" jeszcze z kadrą Bośni i Hercegowiny.