Bilans Rakowa w rundzie rewanżowej to osiem zwycięstw i dwa remisy, w samym 2022 roku: siedem zwycięstw i dwa remisy, bo do wyników ligowych dochodzi jeszcze awans do półfinału Pucharu Polski w Gdyni. W żadnym z tych spotkań Raków nie zdobył więcej niż dwóch bramek, a jednak niemal w każdym prezentował się bardzo przekonująco. Także i Wartę Poznań pokonał w Grodzisku dość pewnie 2-0, choć po przeciętnym spotkaniu. - Brzydki mecz za nami, co tu dużo gadać. Jako kibic nie chciałbym takiego oglądać. Trzeba jednak zrozumieć, dlaczego tak się stało: delikatnie mówiąc, warunki nie były za dobre. Boisko jest, jakie jest, plus jeszcze wiatr i nie było zawodnikom łatwo złapać rytm. Do tego obie drużyny były agresywne w stosunku do siebie, a wtedy o płynność trudno - mówił Marek Papszun, trener Rakowa. Zaznaczył jednak, że boisko... też pomogło jego drużynie. - Przy drugiej bramce. Narzekanie na nie byłoby więc trochę hipokryzją - śmiał się. Po strzale Iviego Lopeza z rzutu wolnego z blisko 30 metrów piłka dziwnie odbiła się od murawy cztery metry przed bramką i przeleciała nad bramkarzem Adrianem Lisem. Marek Papszun: Raków się odbudowuje jako organizacja W 27. kolejce zachowane zostało status quo na szczycie tabeli - Pogoń, Raków i Lech wygrały swoje spotkania bez straty gola. Kilka tygodni temu, po zwycięstwie w Poznaniu, trener częstochowian mówił, że dla niego to... Lech jest wciąż faworytem do tytułu. Mimo, że właśnie spadł na trzecie miejsce, za Pogoń i Raków. Co ciekawe, dziś Papszun właściwie powtórzył te słowa, a dodatkowo wyjaśnił, dlaczego tak uważa. - Faworytem musi być, bo to większy klub i ma wszystko na wyższym poziomie, może poza drużyną jako całość. Ma szerszy skład, trochę indywidualności, ale my nie odstajemy, jeśli chodzi o drużynowość. To nas trochę utrzymuje w tej walce. Jesteśmy zespołem, z którym nie gra się łatwo i to chyba każdy potwierdzi - mówił Papszun. I dodał: - Lech jest klubem dużym, z tradycjami. My też je mamy, ale dopiero się odbudowujemy jako organizacja, a Lech co roku potencjalnie walczy o mistrzostwo. My takiego celu nie możemy sobie postawić, bo nie mamy fundamentów, takich filarów. A Lech i Pogoń mają, Pogoń też jest systematycznie budowana, ma nad nami, tak szybko licząc, osiem sezonów przewagi w Ekstraklasie. My do tego poziomu musimy dojrzeć, ale nikt nam nie zabroni by walczyć, a dziś pokazaliśmy, że bardzo nam na tym zależy - stwierdził Papszun w Grodzisku Wlkp. Ważny hit Pogoń - Raków. Kiedy zagrają? Czy w tej sytuacji drugie miejsce Rakowa jego trener przyjmie jako porażkę? - No nie, bądźmy poważni. Gdyby ktoś mi powiedział przed startem ligi, że będziemy wicemistrzem Polski, to bym mógł tych rozgrywek nie rozpoczynać i to przyjąć. A dziś może być różnie, zobaczymy, jak to się potoczy. Idziemy równo, Pogoń ma lekką przewagę, ale dużo się jeszcze może zdarzyć. Nawet jedna porażka niczego nie zmieni, bo zostało jeszcze siedem kolejek - stwierdził szkoleniowiec wicemistrza Polski. Dużo się wyjaśni w spotkaniu, które odbędzie się w 31. kolejce: Pogoń podejmie wówczas Raków. Jeśli częstochowianie awansują w środę do finału Pucharu Polski (grają z Legią Warszawa, mecz o godz. 18 - transmisja w Polsacie Sport), to hit Ekstraklasy odbędzie się już w środę 20 kwietnia. Jeśli to jednak Legia wywalczy awans, mecz w Szczecinie odbędzie się w weekend majowy.