W ostatni czwartek w pierwszym meczu III rundy Ligi Konferencji Europy Raków wygrał w Trnawie 2-0 po dwóch trafieniach Ivi Lopeza do przerwy. Nie był to łaty mecz dla wicemistrza Polski, bo szczególnie w końcówce Słowacy wściekle atakowali. Wykorzystuje swoją szansę Ostatecznie udało się utrzymać dwubramową przewagę i z taką zaliczką pojutrze częstochowianie przystąpią do rewanżu u siebie. Jak będzie w meczu pod Jasną Górą? - Cieszymy się, że wypracowaliśmy sobie dwubramkową zaliczkę, ale w Częstochowie na pewno nie będzie łatwo. Rywal będzie chciał odrobić straty, strzelić nam gola. My będziemy musieli mocno pracować w obronie i szukać swojej szansy w ataku - przestrzega przed rewanżem Kacper Trelowski, młody bramkarz częstochowian, który od niedawna, pod nieobecność kontuzjowanego Vladana Kovacevicia jest numerem 1 w częstochowskiej bramce. - Póki jestem numerem 1, to staram się wykorzystywać każdą szansę i pokazywać z jak najlepszej strony i nie zawodzić drużyny - zaznacza ledwie 18-letni bramkarz. Potrafi i kiwać! W Częstochowie szybko muszą się otrząsnąć po niespodziewanej ligowej porażce z Górnikiem w Zabrzu 0-1. Było to dopiero drugie spotkanie w tym roku, który zespół prowadzony przez trenera Marka Papszuna przegrał. Wcześniej poległ z Zagłębiem w Lubinie w połowie maja też 0-1. Co o przegranym mecz z zabrzanami mówił młody zawodnik Rakowa? - To było ciężkie spotkanie, bo Górnik postawił trudne warunki i nie zaprezentowaliśmy takiego poziomu, na jaki nas stać. Było to słabe spotkanie w naszym wykonaniu. W czwartek musimy zagrać o wiele lepiej. Spartak postawił nam w meczu u siebie w Trnawie trudne warunki. To niewygodny rywal, dobrze zorganizowany w obronie - mówi Trelowski, który w końcówce spotkania z Spartakiem w Trnawie popisał się umiejętnością gry 1 na 1 w swoim polu bramowym z rywalem! Show Rakowa i olbrzymie kontrowersje Trener Papszun przestrzega przed rywalizacją ze Słowakami Spartak Trnava - klub starych znajomych - Nie było to odpowiedzialne zachowanie. Bury nie dostałem, bo wyszedłem z tego obronną ręką, ale nie powinienem się był tak zachować. Koledzy trochę prześmiewczo podeszli do wszystkiego. Donnarummą nie zostałem - mówi z uśmiechem młody bramkarz Rakowa. Mecz częstochowian ze Spartakiem o awans do IV rundy LKE w czwartek, początek godz. 18.00.