W pierwszej odsłonie boju decydującego o awansie do Ligi Mistrzów Raków Częstochowa miał niewątpliwie ogromnego pecha. Piłkarze trenera Dawida Szwargi schodzili na przerwę przegrywając 0:1, choć rywale nie oddali ani jednego celnego strzału. Piłkę do własnej bramki skierował pechowym rykoszetem Bogdan Racovitan. Ostry apel trenera Kopenhagi, żądał reakcji UEFA. Kuriozalne sceny po meczu Rakowa Piłkarz Rakowa przyznał wprost. Zmiana stadionu ciosem dla mistrza Polski Raków próbował później doprowadzić do wyrównania i atakował do samego końca. Nie przełożyło się to jednak na klarowne sytuacje, a wynik nie uległ już zmianie. Niekorzystny wynik wywalczony w Polsce nie zaburza jednak wiary w siebie wśród piłkarzy Rakowa. - Na pewno mamy dużo optymizmu przed rewanżem, bo ostatnie 20-30 minut pokazało, że nie taka Kopenhaga straszna. Pojedziemy po prostu wygrać mecz - zadeklarował po pierwszym meczu z FC Kopenhaga Łukasz Zwoliński. I dodał: Kara dla rywala Rakowa, ale wszystko na nic. "Ogień" w Sosnowcu nie pomógł Napastnik mistrza Polski został zapytany także o boisko w Sosnowcu i różnicę w porównaniu z grą w Częstochowie. Jego odpowiedź była niezwykle wymowna. Przypomnijmy, że "Medaliki" nie mogły podjąć Kopenhagi w Częstochowie, ponieważ tamtejszy stadion nie spełnia wymogów UEFA.