Pierwsze minuty nieznacznie należały do Cracovii, w której podstawowym składzie znalazło się aż dziewięciu obcokrajowców. Krakowianie częściej dochodzili do wysokości pola karnego rywala, ale tam ich pomysłowość kończyła się. Pod koniec pierwszego kwadransa meczu z boiska musiał zejść kontuzjowany Luizao, z czym też wiązały się zmiany w planie meczowym ekipy z Radomia. To w żaden sposób nie zwiększyło szans ani morale Radomiaka na kolejne minuty gry. Radomiak - Cracovia. Gol na 1-0 autorstwa Jakuba Myszora padł z pierwszego strzału w światło bramki Na pierwszy strzał w światło bramki trzeba było poczekać aż do 24. minuty, ale od razu okazało się to uderzenie otwierające wynik spotkania. Aktywny od początku spotkania Jakub Myszor dobrze nabiegł na piłkę odbitą po dynamicznej akcji oskrzydlającej. Uderzenie z pierwszej piłki przyniosło "Pasom" powodzenie i prowadzenie 1-0. Kibice gospodarzy nie doczekali się celnego strzału swoich ulubieńców w pierwszej połowie. Były dośrodkowania i wrzutki ze stałych fragmentów gry, ale wyprowadzane po nich uderzenia zawsze mijały bramkę Cracovii. Po pierwszej połowie zespół z Krakowa przeważał minimalnie, a drugą rozpoczął od akcentu strzałowego. Z dystansu sprawdził przygotowanie do drugiej części zawodów bramkarza Rivaldinho. Taka postawa była zrozumiała, bo Mateusz Kochalski strzegący słupków bramki Radomiaka tym występem debiutował w PKO Ekstraklasie. Myszor polował na drugiego gola i nie był od tego daleki. Po jego zagraniu z końcowej linii w 59. minucie piłkę w ostatniej chwili sprzed bramki wybił nie bez zagrożenia trafienia samobójczego Mateusz Cichocki. Czytaj także: Asy i Cieniasy 29. kolejki PKO Ekstraklasy W 65. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał trener Radomiaka. Oznaczało to, że Dariusz Banasik nie mógł już "dyrygować" grą swoich podopiecznych. Sytuacja drużyny "Zielonych" robiła się coraz trudniejsza. Piłka dwukrotnie jeszcze wpadała do bramki Radomiaka, ale w obu przypadkach sędzia interweniował i oświadczał, że takiego gola zaliczyć nie może (faul w ofensywie, a później spalony). W oba te boiskowe wydarzenia "zamieszany" był Myszor. Najlepszą okazję do doprowadzenia do remisu Radomiak miał w 75. minucie. Wrzutka posłana na środkową część pola karnego została przedłużona i ze skrajnej części pola karnego półwolejem uderzał Leandro. Po jego strzale zewnętrznym podbiciem futbolówka odbiła się od zewnętrznej części słupka. Celny strzał Radomiaka numer jeden w tym spotkaniu miał miejsce dopiero w 80. minucie. Był efektem bezpośredniej próby z rzutu wolnego wykonanego przez Santosa, ale w swoim jedynym prawdziwym wyzwaniu, Lukas Hrosso spisał się dobrze i wybił piłkę. Naciski zespołu z Radomia omal nie przyniosły skutku. W 85. minucie Cornel Rapa wszedł w kontakt z biegnącym dynamicznie za piłką Santosem, wydawało się, że będzie "jedenastka", tak stwierdził także arbiter Damian Kos. Sędzia po chwili wspomógł się jednak powtórkami VAR i zmienił swoją pierwotną decyzję o przyznaniu rzutu karnego. Uznał, że Brazylijczyk symulował i pokazał mu nawet za to żółtą kartkę. Radomiak Radom - Cracovia 0-1 (0-1) Bramka: 0-1 Jakub Myszor (24) Radomiak Radom: Kochalski - Silva (73. Matos), Rossi, Cichocki, L. Machado (46. Santos), Luizão Novaes Palhares (14. Nascimento), Łukasik, D. Abramowicz, Leandro Pereira, Radecki (46. Maurides), Angielski (73. Sokół). Cracovia: Hrosso - Rapa, D. Jablonský, Rodin, Siplak, Ghiță, Lusiusz (72. Knap), Myszor (76. Kakabadze), van Amersfoort, Konoplanka (72. Rakoczy), Júnior (61. Loshaj).