Na półmetku rozgrywek "Czarne Koszule" zajmują trzecie miejsce w IV lidze mazowieckiej północnej ze stratą pięciu punktów do prowadzącego Bugu Wyszków. Przed polonistami stoi jeden cel. Drużyna ma awansować. Zaczynają z gwiazdą W środę Polonia wznowiła treningi po zimowej przerwie. I zaczęło się od transferowego hitu. Na pierwszych zajęciach obecny był Mariusz Ujek, piłkarz znany z występów w GKS Bełchatów, ale także z udziału w aferze korupcyjnej jeszcze z czasów gry w Zagłębiu Sosnowiec. Przez ostatnie sezony 36-letni Ujek zalicza powolny zjazd. Po występach w Polonii Bytom, związał się z Wartą Poznań, tam jednak też długo nie zagrzał miejsca i ostatnio grał w III-ligowym Włókniarzu Zelków, gdzie w 10 meczach strzelił 4 gole, w tym dwa z rzutów karnych. Jesienią występował w piotrkowskiej okręgówce w barwach klubu Zjednoczeni Gmina Bełchatów. Przy Konwiktorskiej są jednak pewni tego, że Ujek pomoże drużynie w awansie do III ligi. Na tym nazwisku wzmocnienia mają się nie skończyć. - Mariusz Ujek nie będzie jedynym nowym zawodnikiem Polonii, na pierwszym treningu trenowało z zespołem także dwóch innych piłkarzy, a w najbliższych dniach dołączy ich jeszcze co najmniej czterech. Cel się nie zmienił, jest nim awans, nowi zawodnicy mają w tym pomóc - zapewnia nas Adam Drygalski, rzecznik prasowy, spiker, szef marketingu, człowiek orkiestra przy Konwiktorskiej. Jesienią dyrektor sportowy Paweł Olczak zapowiadał, że klub będzie chciał ściągnąć byłych piłkarzy związanych wcześniej z Polonią. Jednym z takich jest Piotr Dziewicki, obecny trener, a wcześniej piłkarz "Czarnych Koszul", mistrz Polski z 2000 roku. Dla 33-letniego Dziewickiego to pierwsza praca w roli trenera, przy Konwiktorskiej czasem słychać głosy, że bardziej przydałby się drużynie na boisku niż na ławce rezerwowych. Na razie jednak nic w tej kwestii się nie zmienia i Dziewicki ma odpowiadać za przygotowanie drużyny do wiosny. A pozostali piłkarze? To przeważnie półzawodowcy. Część z nich Polonia wzięła z castingu organizowanego na początku przygotowań do rundy jesiennej. Gwiazdą drużyny został Nazar Litun, ale w odróżnieniu od niektórych kolegów z drużyny ma dość poważne CV. Wcześniej występował m.in. w Tomasovii Tomaszów Lubelski, Wiśle Puławy czy Motorze Lublin. Siła w kibicach Czy na mecze IV ligi można ściągnąć kibiców na stadion. Owszem, da się. Na spotkania "Czarnych Koszul" przychodziło w rundzie jesiennej średnio 2670 osób, a inaugurujący mecz sezonu z Wrką Żuromin obejrzało ponad 4500 kibiców. Wyższą frekwencję w całej Polsce ma obecnie tylko 20 z aż 219 klubów grających w wyższych ligach niż "Czarne Koszule". Porównywalna liczba ogląda z trybun mecze ekstraklasowego Podbeskidzia Bielsko-Biała, a mniej kibiców ściągają na stadion pierwszoligowcy - np. Energetyk ROW Rybnik. Frekwencja na Konwiktorskiej 6 jest ewenementem także na skalę europejską. Podobna liczba fanów przychodzi na mecze piątego poziomu rozgrywek tylko w Anglii. Nic dziwnego, że do drużyny lgną sponsorzy. Kasa, więcej kasy Głównym sponsorem klubu jest SKOK Wołomin, który łoży na utrzymanie drużyny 100 tysięcy złotych. Może wydać się niewiele, ale na IV ligę wystarcza. - Zdecydowaliśmy, że chcemy pomóc w odbudowie Polonii. Nasz wkład nie jest znaczący, ale ważny dla klubu, który po przejściach znalazł się aż w IV lidze - mówił we wrześniu ubiegłego roku Mariusz Gazda. Współpraca jednak kwitnie i wiadomo już, że SKOK-i będą chciały zostać z Polonią jak najdłużej. Być może nawet do momentu powrotu klubu do I ligi. Swoje trzy grosze dorzuca także Drutex, potentat na rynku produkcji okien. A to nie koniec finansowej ofensywy. Od rundy wiosennej na koszulkach klubu pojawią się loga dwóch wielkich polskich firm. Na razie nazwy trzymane są w tajemnicy, zostaną ogłoszone przed pierwszym wiosennym meczem w drugiej połowie marca. Z Polonią jest też lokalny biznes. Od grudnia ubiegłego roku w klubowym sklepiku oraz internecie można kupować żel pod prysznic z logo "Czarnych Koszul". Połowa z dochodu ze sprzedaży kosmetyków wpada do klubowej kasy. Są mecze, jest i transmisja Choć brzmi to niewiarygodnie, wszystkie mecze Polonii są na żywo pokazywane w internecie w systemie pay-per-view. To także ewenement na skalę europejską. Te spotkania cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem kibiców. Mecz z Bugiem Wyszków oglądało przed ekranami komputerów 4000 fanów, wszystkie transmisje znalazły 10 tysięcy odbiorców. - Jesteśmy bardzo zadowoleni z takiego wyniku. Wcześniej pokazywaliśmy mecze II ligi - Radomiaka Radom czy Stali Mielec, ale nie cieszyły się one taką popularnością. Widać, że Polonia ma ogromny kibicowski potencjał - przyznaje szef etv.pl Mateusz Romian. Na bieżąco z wydarzeniami przy Konwiktorskiej są także widzowie Orange sport, ósmego najpopularniejszego kanału sportowego w 2013 roku. W rundzie jesiennej emitowany był 20-minutowy magazyn "Z Konwiktorskiej 6", w którym relacjonowano to, co aktualnie działo się w klubie. Wiosną program ma wrócić do ramówki. Potrafią zrobić zamieszanie Poloniści potrafią też znakomicie zadbać o szum w mediach. Tak było, kiedy "Czarne Koszule" ogłosiły, że zamierzają zaangażować Alessandro Della Valle, reprezentanta San Marino, który strzelił gola Polsce w meczu eliminacyjnym mistrzostw świata. Wielu myślało, że to ściema, ale Włoch faktycznie rozważał przenosiny do Polski. Polonia nawet znalazła sponsora, który miałby opłacać jego kontrakt. Della Valle oglądał z trybun na mecz "Czarnych Koszul", gdzie został przywitany burzą oklasków przez kibiców. Ostatecznie nie zdecydował się jednak na przenosiny. - Jestem już za stary. We Włoszech mam rodzinę, pracuję jako sprzedawca ceramiki. To nie jest dobry moment na zmiany - powiedział 31-letni obrońca. Choć nic z transferu nie wyszło, o IV-ligowej Polonii pisały gazety i portale internetowe. Historia upadku Jak to się stało, że klub z ponad stuletnią historią, który jeszcze niedawno grał w europejskich pucharach, pałęta się po mazowieckich "pastwiskach"? Latem 2013 roku "Czarne Koszule" ogłosiły bankructwo i klub nie otrzymał licencji na grę w Ekstraklasie i ostatecznie wylądował w IV lidze. Wszystko przez niewypłacalność byłego właściciela Polonii Ireneusza Króla. Historię drużyny, która w minionym sezonie bez żadnych środków bardzo dobrze radziła sobie na boisku, opowiada film "Kasa będzie jutro". Pisaliśmy już o nim TUTAJ Autor: Krzysztof Oliwa