Mecz rozpoczął się z ponad półtoragodzinnym opóźnieniem. Powodem była awaria prądu. Kłopoty z zasilaniem dotyczyły m.in. wozu transmisyjnego jednej ze stacji telewizyjnych, co uniemożliwiało przeprowadzenie relacji z tego ciekawie zapowiadającego się meczu.Początkowo spiker zawodów poinformował o przesunięciu rozpoczęcia spotkania na godz. 18.15. Chwilę wcześniej na trybunie główniej zgasło na chwilę światło, zamilkły także stadionowe głośniki. Cały czas działały natomiast jupitery. Wkrótce po pierwszym komunikacie poinformowano, że spotkanie będzie opóźnione o pół godziny. Tym razem organizatorzy oficjalnie potwierdzili, iż przyczyną jest awaria prądu. Publiczność zaczęła gwizdać. Kolejne minuty przynosiły następne komunikaty o dalszych opóźnieniach. Ostatecznie piłkarze wyszli na murawę o 19.30. W pierwszej połowie lepsze wrażenie sprawiali goście, którzy lepiej operowali piłką i częściej przebywali na połowie rywala. W 10. minucie Górnik mógł objąć prowadzenie. Mariusz Magiera przerzucił piłkę do Aleksandra Kwieka, ten strzelił mocno z około 20 metrów. Sebastian Przyrowski sparował piłkę pod nogi Arkadiusza Milika, a ten minimalnie spudłował przy dobitce. Gospodarze najbliżej zdobycia bramki byli chwilę później, gdy Paweł Wszołek, po ładnym zgraniu piłki przez Władimira Dwaliszwilego strzelił tuż obok słupka. Zaraz po przerwie Polonii dopisało szczęście. Oleksandr Szeweluchin zgrał piłkę głową do Kwieka, a ten huknął z woleja i trafił w poprzeczkę. Chwilę później było już 0-1. Olkowski dopadł do piłki tuż przed końcową linią. Chciał dośrodkować, ale trafił w nogi Adama Kokoszki. Odbita od polonisty piłka dostała dziwnej rotacji i wylądowała w siatce. Podopieczni Adama Nawałki długo nie cieszyli się z prowadzenia. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Tomasza Brzyskiego, Kokoszka podał głową do Dwaliszwilego, a ten strzałem z woleja doprowadził do wyrównania. W 66. minucie w pole karne Górnika wpadł Brzyski, Magiera spóźnił się z interwencją i sfaulował zawodnika gospodarzy. Arbiter podyktował "11". Piłkę ustawił Teodorczyk, lecz jego strzał obronił Łukasz Skorupski! Dobitka z przewrotki poleciała nad poprzeczką. Polonia w czwartym kolejnym meczu nie wykorzystała "11". W meczu z Bełchatowem nie popisał się Brzyski, z Koroną Dwaliszwili, z Podbeskidziem Wszołek, a teraz Teodorczyk. Wtedy jednak zmarnowane rzuty karne nie miały wpływu na wynik, bo "Czarne Koszule" i tak wygrywały. Tym razem musiały zadowolić się tylko jednym punktem. Trzeba jednak przyznać, że Górnik nie zasłużył na porażkę. Powiedzieli po meczu: Piotr Stokowiec (trener Polonii): - Jest takie powiedzenie - odrzuć niemożliwe, a wyjdzie ci nieprawdopodobne. To chyba wystarczy za komentarz, mam oczywiście na myśli czwarty zmarnowany przez nas rzut karny w czwartym kolejnym meczu. Dzisiaj jako pierwszy do "jedenastki" był wyznaczony Władimir Dwaliszwili, następni Łukasz Teodorczyk i Tomasz Brzyski (ostatecznie wykonawcą był Teodorczyk). Nie ma sensu teraz "polować na czarownice", szukać winnych, rozstrząsać. Jako szkoleniowiec biorę odpowiedzialność za tę sytuację. Czasami zawodników ponosi ułańska fantazja, ale po to mają trenera, żeby to wszystko ogarniał. Muszę wyciągnąć wnioski. Wielkie brawa dla kibiców za to, że czekali mimo zimna na rozpoczęcie meczu. Moim zdaniem, nie zawiedli się. Obejrzeli dobre spotkanie, na wysokim poziomie technicznym. Żadna z drużyn nie kalkulowała, dążyła do zwycięstwa. Brawa też dla Górnika. Myślę, że żadna z drużyn nie zasłużyła dzisiaj na porażkę.Adam Nawałka (trener Górnika): - Obie drużyny do ostatniego gwizdka grały o zwycięstwo. Mecz był toczony w bardzo szybkim tempie, kibice oglądali wiele składnych akcji. Chciałbym pochwalić moich piłkarzy za konsekwencję w grze. W sumie uważam wynik za sprawiedliwy. Może tylko padło za mało bramek, biorąc pod uwagę sytuacje z obu stron. Podoba mi się gra Polonii i styl pracy trenera Stokowca. Oby więcej drużyn w lidze prezentowało się tak ofensywnie jak jego zespół. Jeśli chodzi o opóźnienie meczu, to widać było, że nie wpłynęło ono na grę obu drużyn. Od początku spotkanie było szybkie, dynamiczne. Po prostu musieliśmy zaakceptować taki niespodziewany stan rzeczy i szybko się przystosować.Adam Drygalski (rzecznik prasowy Polonii): - Opóźnienie meczu było podyktowane kwestiami technologicznymi. Dostawca sygnału dla telewizji przekazującej relację z dzisiejszego spotkania miał problemy z uruchomieniem swojego wozu transmisyjnego, który uległ uszkodzeniu. Na razie nie wiemy, po czyjej stronie jest wina. Z tego co się orientujemy, doszło do jakiejś awarii energetycznej w dzielnicy Muranów. Polonia Warszawa - Górnik Zabrze 1-1 (0-0) Bramki: 0-1 Adam Kokoszka (53. samobójcza), 1-1 Władimir Dwaliszwili (56.) Polonia: Sebastian Przyrowski - Aleksandar Todorovski, Marcin Baszczyński, Adam Kokoszka, Adam Pazio (62. Dorde Cotra) - Paweł Wszołek, Łukasz Piątek, Tomasz Hołota, Tomasz Brzyski - Władimir Dwaliszwili, Łukasz Teodorczyk (72. Daniel Gołębiewski).Górnik: Łukasz Skorupski - Michał Bemben (79. Przemysław Oziębała), Ołeksandr Szeweluchin, Adam Danch, Mariusz Magiera (73. Seweryn Gancarczyk) - Paweł Olkowski, Krzysztof Mączyński, Mariusz Przybylski, Aleksander Kwiek, Prejuce Nakoulma - Arkadiusz Milik (89. Konrad Nowak).<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I">Ekstraklasa - wyniki, strzelcy bramek, składy, tabela</a> <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/polonia-warszawa-gornik-zabrze,3613">Zobacz zapis relacji na żywo</a>