Józef Wojciechowski, właściciel "Czarnych Koszul" jest bardzo nerwowym człowiekiem. W rundzie wiosennej zdążył już zwolnić jednego trenera Jacka Zielińskiego I, teraz to samo miał zrobić z jego następcą. "Najpierw informacje o decyzji prezesa przekazał mi jego doradca Tonny Slot, a potem dwukrotnie, podczas rozmów telefonicznych, zostałem zdymisjonowany osobiście przez pana Józefa Wojciechowskiego. Więc ja, zgodnie z jego życzeniem, w obecności całego sztabu szkoleniowego, przekazałem wszelkie obowiązki pierwszego trenera Jackowi Grembockiemu" - stwierdził Kaczmarek, cytowany przez "Przegląd Sportowy". Wojciechowski po dwóch dniach nie był już jednak tak zdecydowany w swoich wypowiedziach. "Jeszcze żadnych decyzji nie podjąłem. Na razie zrobiły to za mnie media" - mówił w poniedziałek. Z kolei Piotr Ciszewski, rzecznik prasowy dodał: "Zarząd klubu nie wypowiedział umowy panu Kaczmarkowi, on sam nie złożył też dymisji". "To jest jakaś totalna bzdura. I chyba ucieczka od odpowiedzialności, od konsekwencji związanych z rozwiązaniem mojej umowy, która jest ważna do 30 czerwca. Jeszcze nie złożyłem żadnego podpisu, ale kancelaria prawna, która mnie reprezentuje, złoży niezbędne dokumenty i będę domagał się należnych mi pieniędzy. Bo w obecności świadków zostałem zdymisjonowany i o tym przecież wszyscy wiedzą. Po tym wszystkim nie widziałem możliwości prowadzenia dalej zespołu" - powiedział Kaczmarek. Wojciechowski miał zaproponować Kaczmarkowi pracę w Poloni w innej roli. "Nie wyraziłem na to zgody. Nie mogłem zachować się inaczej. Honor i godność mi na to nie pozwalały. Te wartości są ważniejsze od pieniędzy" - stwierdził popularny "Bobo".