Jak przypomina gazeta, 20 maja Cani wyjechał na mecze swej narodowej reprezentacji z Katarem i Iranem. Ślad po nim zaginął. Albańczyk, podobnie jak pozostali piłkarze Polonii, miał stawić się 29 maja. Nie pojawił się ani wtedy, ani później. - Edgar uznał, że w Polonii traktowany jest w sposób, w jaki nikt nie ma prawa go traktować. Jakiś klub Kokosa, pomówienia, że buntuje drużynę. W związku z tym, po rozmowach ze swoim menedżerem postanowił, że nie wróci do Warszawy. Teraz nie mam z nim kontaktu - powiedział gazecie Zbigniew Boniek, który przed rokiem namawiał Albańczyka do przyjazdu do Polski. Zawodnik w czerwcu przysłał do siedziby Polonii pismo informujące, że w związku z zaległościami finansowymi rozwiązuje kontrakt z winy klubu. Dziś jest to już problem KP Katowice, który chętnie sprzeda Caniego. Tylko gdzie jest zawodnik?