"Naprawdę sam nie wiem, co z nim zrobić. W najbliższych dniach podejmę ostateczną decyzję" - powiedział cytowany przez "Przegląd Sportowy". Do całego zdarzenia, według dziennika, miało dojść 20 maja, gdy obaj panowie spotkali się na lunchu. Bakero chciał wynegocjować podwyżkę dla swojego brata Jona, który był jego asystentem. Wojciechowski nie zgodził się na to i doszło do ostrej wymiany zdań. Jeszcze tego samego dnia wieczorem trener zadzwonił do właściciela "Czarnych Koszul" i stwierdził, że skoro ten nie ma do niego zaufania, to on "w związku z tym żegna się, pakuje walizki i wraca do Barcelony. Wszystko przekazał przez swojego tłumacza" - opowiada Wojciechowski. "Przyjąłem to po męsku. Ale wkurzyłem się za sposób, w jaki to zrobił. Była godzina 22, on po dwóch większych piwach. A ja nie jestem człowiekiem, z którym rozmawia się w ten sposób" - mówi Wojciechowski, cytowany przez "Przegląd Sportowy". Potem Bakero miał się wycofać z tego postanowienia, tłumacząc, że miał gorszy dzień, bo pokłócił się z żoną, co jednak nie przekonało szefa Polonii. "Nie potrzebuję ludzi humorzastych" - powiedział. Czy to oznacza definitywny koniec pracy Hiszpana przy Konwiktorskiej? Panowie pierwszy raz od tamtego zdarzenia mieli rozmawiać w środę, ale Wojciechowski ma już chyba inny pomysł na trenera swojego klubu. "Mamy kilka ofert, w grę wchodzi między innymi Paweł Janas" - powiedział, cytowany przez "Przegląd Sportowy". Bakero szkoleniowcem "Czarnych Koszul" został w listopadzie 2009 roku. Jego zadaniem było utrzymanie zespołu w Ekstraklasie, co mu się udało. Karierę trenerską zaczynał w Maladze, następnie prowadził kilka meczów Realu Sociedad San Sebastian, a potem był asystentem Ronalda Koemana w Valencia CF. Hiszpan o wiele większe sukcesy odnosił jako piłkarz. Grając w FC Barcelona wywalczył cztery mistrzostwa kraju, dwa Puchary Króla, pięć Superpucharów Hiszpanii, a wisienką na torcie było wygranie Ligi Mistrzów w 1992 roku.