W pierwszej połowie mecz nie był zbyt ciekawym widowiskiem. Początek należał do Widzewa. Bardzo dobrze radził sobie Nikołoz Dżałamidze, który w 11. minucie ograł na prawym skrzydle Macieja Sadloka, wyłożył piłkę Riku Riskiemu, ale ten nie zdołał pokonać Sebastiana Przyrowskiego. Cztery minuty później Gruzin znowu dośrodkował w pole karne, lecz tym razem Mindaugas Panka nie zdołał oddać dobrego strzału. Potem nieco lepiej zaczęła grać Polonia. Podopieczni Piotra Stokowca nie potrafili jednak wypracować sobie dobrych okazji bramkowych. Najbliżej zdobycia gola był Daniel Gołębiewski. Strzał głową warszawskiego napastnika, po dośrodkowaniu Łukasza Trałki, był jednak niecelny. Tuż przed przerwą znakomitą okazję zmarnowali goście. Dżałamidze podał do Riskiego, a ten w sytuacji sam na sam trafił w Przyrowskiego. Do piłki dopadł Panka, lecz jego strzał tuż przed linią bramkową zablokował Tosik. W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Chaotyczne ataki Polonii nie mogły przynieść powodzenia. Za to w 70. minucie łodzianie przeprowadzili wzorowy kontratak. Panka świetnie podał do Adriana Budki, który w sytuacji sam na sam z Przyrowskim pewnym strzałem w róg zdobył gola. Polonia była bliska wyrównania w samej końcówce, gdy po strzale Mierzejewskiego piłka odbiła się do słupka. Widzew odniósł pierwsze wyjazdowe zwycięstwo, od chwili gdy zespół przejął trener Czesław Michniewicz. Z kolei nowy opiekun Polonii - Piotr Stokowiec zaliczył kiepski debiut w nowej roli. "Czarne Koszule" mają w tej chwili 21 punktów i są coraz bliżej strefy spadkowej. A miały walczyć o mistrzostwo Polski! Po meczu powiedzieli: Czesław Michniewicz (trener Widzewa): - Jestem zadowolony szczególnie z gry obronnej i z wyniku. Strzeliliśmy jedną bramkę, czyli zrobiliśmy to, co wcześniej w tej rundzie nie udało nam się w Poznaniu i Krakowie. Po tamtych porażkach nie dokonaliśmy jednak rewolucji w składzie, bo tam traciliśmy gole po indywidualnych błędach. Jak widać, czasem opłaca się jeszcze raz zaufać tym samym piłkarzom. Mam nadzieję, że to długo oczekiwane wyjazdowe zwycięstwo będzie dla zespołu pozytywnym bodźcem, przede wszystkim dobrze wpłynie na psychikę zawodników. Piotr Stokowiec (trener Polonii): - Nie mam pretensji do piłkarzy, bo na boisku realizowali to, co założyliśmy sobie w szatni. To była inna Polonia niż w poprzednich meczach i ze sposobu gry jestem zadowolony, choć oczywiście z wyniku nie. Graliśmy odważnie, w końcówce podjęliśmy ryzyko i zapłaciliśmy za to stratą bramki, ale przez cały mecz dążyliśmy do zwycięstwa. Mam nadzieję, że ten sposób gry w kolejnych spotkaniach przyniesie spodziewane efekty. Polonia Warszawa - Widzew Łódź 0-1 (0-0) 0-1 Adrian Budka (70.) Polonia: Sebastian Przyrowski - Jakub Tosik, Tomasz Jodłowiec, Maciej Sadlok, Tomasz Brzyski - Adrian Mierzejewski, Łukasz Trałka, Łukasz Piątek (79. Patryk Rachwał), Milos Adamovic, Paweł Wszołek (69. Janusz Gancarczyk) - Daniel Gołębiewski (56. Artur Sobiech). Widzew: Maciej Mielcarz - Souheil Ben Radhia, Sebastian Madera, Wojciech Szymanek, Dudu - Adrian Budka, Łukasz Broź, Riku Riski (88. Piotr Grzelczak), Mindaugas Panka, Paul Grischok (68. Przemysław Oziębała) - Nika Dżalamidze (78. Darvydas Sernas). Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok). Żółta kartka - Polonia Warszawa: Milos Adamovic. Widzew Łódź: Souheil Ben Radhia. Widzów: 3500. Zobacz zapis relacji na żywo Ekstraklasa - wyniki, strzelcy bramek, składy, terminarz, tabela