Pomimo tego w obozie "Portowców" panuje smutek i rozczarowanie. Biorąc pod uwagę fakt, że "Portowcy" jeszcze w kwietniu liderowali w lidze, a przez kilka tygodni szli łeb w łeb z Rakowem i Lechem, trzecie miejsce nie jawi się jako wiekopomne osiągnięcie. Apetyt rośnie bowiem w miarę jedzenia, a tak kibice, jak i piłkarze szybko przyzwyczajają się do dobrego. Pogoń Szczecin zapewniła sobie medal Tymczasem remis ze Śląskiem jeszcze bardziej komplikuje i tak trudne położenie szczecinian w kontekście walki o tytuł. Przed rozpoczęciem 32. kolejki Pogoń traciła trzy punkty do Rakowa i Lecha. Po meczu we Wrocławiu strata zmalała do dwóch, z tym, że i poznaniacy, i częstochowianie dopiero w niedzielę rozegrają swoje spotkania. Różnica - w najgorszym wypadku - wzrośnie do pięciu oczek. - Wiemy, że potrzebowaliśmy pełnej puli w trzech ostatnich kolejkach, aby być tak naprawdę w grze. Po remisie musimy czekać na to, co wydarzy się w innych meczach. Tak to wygląda i nie wyjeżdżamy z Wrocławia zadowoleni - mówił po końcowym gwizdku kapitan Pogoni Szczecin, Damian Dąbrowski. Jean Carlos podkreślał z kolei, że jego zespół miał zdecydowaną przewagę. - Czasem tak się zdarza, że kreujesz znakomite okazje do strzelenia gola, a piłka po prostu nie chce wpaść do bramki. Taki jest futbol. W drugiej połowie pokazaliśmy swój poziom, ale tym razem wystarczyło to tylko do remisu. Teraz musimy skoncentrować się na dwóch ostatnich meczach, które nam pozostały - przekonywał skrzydłowy. Podsumowanie kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasa w każdy poniedziałek o 20:00 - zapraszają: Staszewski, Peszko i goście! W dwóch ostatnich kolejkach Pogoń zagra na wyjeździe z Lechią Gdańsk i u siebie z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza. Jakub Żelepień, Interia