Młodzieżowi skauci Pogoni Szczecin wypatrzyli obecnego reprezentanta Polski, gdy ten występował jeszcze w Bałtyku Koszalin. Ruchliwy pomocnik wpadł im w oko i postanowili ściągnąć go do siebie. Decyzja okazała się słuszna dla wszystkich - Kozłowskiego, Pogoni, ale także Bałtyku, który ma zagwarantowane 10% zysku z transferu 18-latka. Oznacza to, że skoro Brighton zapłaciło za niego około 10 milionów euro, klub z Koszalina otrzyma - po przeliczeniu - ponad 4 miliony złotych. Kacper Kozłowski jest już oficjalnie piłkarzem Brighton Do walki o wyjściowy skład w Premier League Polak dołączy jednak dopiero w lipcu. Rundę wiosenną spędzi bowiem na wypożyczeniu do lidera ligi belgijskiej, Royal Union Saint-Gilloise. Włodarze Pogoni zabiegali o to, żeby Kozłowski mógł - również w ramach wypożyczenia - dokończyć sezon w Ekstraklasie, jednak angielski klub nie chciał się na to zgodzić. To z kolei rodzi pewne problemy dla Kosty Runjaica. Niemiecki trener będzie musiał nie tylko wymyślić sposób na załatanie dziury pozostawionej przez Kozłowskiego, ale także znaleźć odpowiedniego kandydata na obsadzenie roli młodzieżowca. W kolejce stoją przede wszystkim: Maciej Żurawski, Mateusz Łęgowski i Mariusz Fornalczyk, a kiedy wyzdrowieje, to także Kacper Smoliński. Jakub Żelepień, Interia