Pierwsza kolejka była dla beniaminków całkiem udana. W sobotę Korona Kielce zremisowała u siebie 1:1 z Legią Warszawa, a w niedzielę Miedź Legnica taki sam wynik ugrała w Radomiu. Przed zdecydowanie najtrudniejszym zadaniem stanął natomiast łódzki Widzew. Podopieczni trenera Janusza Niedźwiedzia mierzyli się bowiem z Pogonią Szczecin - pucharowiczem, który dopiero co świętował awans do II rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy. Co warte podkreślenia, trener Jens Gustafsson nie zdecydował się na duże rotacje w składzie. Pomimo tego, że już w czwartek "Portowcy" zagrają z duńskim Broendby, Szwed nie oszczędzał w niedzielę swoich najlepszych piłkarzy. Względem pucharowego starcia z KR Reykjavik wymienił tylko Konstantinosa Triantafyllopoulosa (kontuzja) na Mariusza Malca i Jeana Carlosa na Mariusza Fornalczyka. Pogoń Szczecin - Widzew Łódź: Pawłowski zaskoczył gospodarzy Początek spotkania wyglądał na dość ociężały. Gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce, ale pięcioosobowy blok defensywny gości dobrze radził sobie z rozbijaniem ich ataków. Łodzianie ostrożnie zabierali się za ofensywę, ale widać było od samego początku, że ich koronnym argumentem będzie szybki i zwrotny Bartłomiej Pawłowski - nominalny skrzydłowy, ustawiony jednak przez trenera Niedźwiedzia w roli napastnika. W 19. minucie Widzew przeprowadził sprawną kontrę, której zwieńczeniem było podanie Ernesta Terpiłowskiego właśnie do wspomnianego Pawłowskiego. Piłki nie zatrzymali ani Damian Dąbrowski, ani Mariusz Malec, ani Benedikt Zech, ani wracający Jakub Bartkowski. Dopadł do niej za to fałszywy napastnik gości i pokonał bezradnego Stipicę. Wraz z upływem kolejnych minut na stadionie dało się wyczuć coraz większe zniecierpliwienie. Pogoń niby miała przewagę, ale w żadnym razie nie potrafiła jej udokumentować. Aż do 45. minuty. Wtedy prawym skrzydłem urwał się Mariusz Fornalczyk i wypatrzył w środku pola karnego Lukę Zahovicia. Słoweniec uderzył bez przyjęcia i doprowadził do wyrównania. Chwilę później arbiter zaprosił piłkarzy obu drużyn na przerwę. Pogoń Szczecin odwróciła losy meczu Drugą połowę oba zespoły rozpoczęły takim samym składem, jak pierwszą. Analogiczny był także scenariusz: Pogoń posiadała piłkę, a Widzew kontratakował. W 54. minucie bliski dubletu był Pawłowski, który do końca ścigał się o piłkę ze Stipicą. Ostatecznie wyścig wygrał Chorwat, a okupił to dużym bólem po zderzeniu z napastnikiem. Trener Gustafsson postanowił nie czekać ze zmianami. 10 minut po rozpoczęciu drugiej połowy wymienił Sebastiana Kowalczyka, Mariusza Fornalczyka i Kamila Drygasa na odpowiednio Wahana Biczakjczana, Michała Kucharczyka i Pontusa Almqvista. W 71. minucie Ormianin udowodnił, że decyzja o wprowadzeniu go na plac gry była słuszna. W swoim stylu przełożył sobie piłkę na lewą nogę i huknął sprzed pola karnego. Ravas był bezsilny wobec precyzji i mocy tego uderzenia. W ostatnim fragmencie meczu "Portowcy" skupili się przede wszystkim na defensywie i oszczędzaniu energii na czwartek. Względnie niewielkim nakładem sił i bez zbędnego ryzyka utrzymali skromne prowadzenie i teraz mogą koncentrować się już na spotkaniu z Broendby. Pogoń Szczecin - Widzew Łódź 2:1 (1:1) Gole: Bartłomiej Pawłowski 19’ Luka Zahović 45’ Wahan Biczakczjan 71’ Pogoń Szczecin: 1. Dante Stipica - 2. Jakub Bartkowski, 33. Mariusz Malec, 23. Benedikt Zech, 97. Luis Mata - 8. Damian Dąbrowski, 14. Kamil Drygas (9. Pontus Almqvist 55’), 27. Sebastian Kowalczyk (22. Wahan Biczakczjan 55’), 17. Mariusz Fornalczyk (18. Michał Kucharczyk 55’), 11. Kamil Grosicki (21. Jean Carlos Silva 63’) - 10. Luka Zahović (41. Paweł Stolarski 82’) Widzew Łódź: 26. Henrich Ravas - 8. Karol Danielak, 3. Bożidar Czorbadżijski, 95. Patryk Stępiński , 4. Mateusz Żyro, 92. Fabian Nunes (33. Martin Kreuriegler 88') - 13. Ernest Terpiłowski (21. Jakub Sypek 78’), 10. Juliusz Letniowski (9. Jordi Sanchez 72’), 22. Dominik Kun, 25. Marek Hanousek (6. Juljan Shehu 72’)- 19. Bartłomiej Pawłowski (77. Kristoffer Hansen 78’) Jakub Żelepień, Interia