- Jeżeli panu podobało się to sędziowanie, to proszę bardzo. Ja mówię o tym, jak wygląda sytuacja w naszej lidze z pracą sędziów - dodawał Dariusz Wdowczyk. - Po tych 21 meczach czuję niedosyt, zawód z startu swojego zespołu. Poza tym w tej naszej słabej lidze najsłabszym ogniwem są sędziowie. Jeżeli ktoś mówi, że nie popełniają błędów to jest w błędzie - krytykował Wdowczyk. - Przez pierwsze 25 minut kontrolowaliśmy to, co się działo na boisku. Później sprezentowaliśmy bramkę Wiśle. Po naszym rzucie wolnym wyszła kontra, popełniliśmy błąd w kryciu. Od tego momentu oddaliśmy się w ręce przeciwnika - komentował trener "Portowców" i zauważył, że Wisła znacznie wcześniej mogła podwyższyć na 2-0. - Momentem zwrotnym był dla nas rzut karny, po nim to my napieraliśmy, a Wisła nie miała już tylu okazji. Szkoda tylko, że nie wykorzystaliśmy którejś z szans na zdobycie wyrównującego trafienia - żałował "Wdowiec". - Może już dobrze, że ta runda się kończy... Sędzia w tym meczu popełnił tyle błędów. Fakt, że nie pokazał kartki Miśkiewiczowi przy rzucie karnym, to pewnie sam sędzia wie, dlaczego tego nie zrobił. Podjął wiele błędnej decyzji, krzywdzących obie strony - kręcił głową Dariusz Wdowczyk. Zapytany o to, czy zamierza zatrudnić wiślaka Patryka Małeckiego, powiedział: - Z Małeckim nie prowadziliśmy żadnych rozmów. Możemy być zainteresowani, ale chęć muszą wyrazić obie strony. Autor: Michał Białoński