Ekstraklasa SA już wcześniej postanowiła, że finaliści Pucharu Polski tym razem nie będą musieli rozgrywać swoich ligowych spotkań trzy dni przed finałem Pucharu Polski, który 2 maja zostanie rozegrany na Stadionie Narodowym w Warszawie. Mieliby bowiem nawet mniej niż trzy doby na regenerację. Akurat tak się składa, że w 31. kolejce, planowanej między 29 kwietnia a 1 maja, dojdzie do absolutnego hitu, czyli starcia obecnego lidera Pogoni Szczecin z Rakowem Częstochowa. Gdyby Raków odpadł dziś w półfinale z Legią Warszawa, jego mecz z Pogonią odbyłby się w normalnym terminie, a 20 kwietnia Legia zagrałaby w Mielcu ze Stalą. Awans obrońcy trofeum do finału sprawił jednak, że spotkanie w Szczecinie zostanie rozegrane w środę 20 kwietnia - o godz. 20.30. Tego dnia odbędzie się także mecz drugiego finalisty, czyli Lecha Poznań. "Kolejorz" ma znacznie łatwiejsze zadanie, bo podejmie przy Bułgarskiej ostatni w tabeli Górnik Łęczna - o godz. 18. Trzech kandydatów do mistrzostwa Polski Mecz Pogoni z Rakowem będzie miał kluczowe znaczenie dla układu czołówki tabeli. W tym momencie pierwsza Pogoń ma 56 punktów, drugi Raków 55, a trzeci Lech także 55. Reszta stawki już się nie liczy w walce o tytuł mistrzowski. Jeśli do tego czasu faworyci nie pogubią punktów, (Raków gra ze Śląskiem i Bruk-Betem, Pogoń z Wisłą Płock i Jagiellonią, Lech z Legią i Wisłą Płock), to 20 kwietnia dojdzie do arcyciekawej sytuacji. Zwycięzca meczu w Szczecinie zostanie liderem Ekstraklasy, ale jeśli mecz Pogoni z Rakowem zakończy się remisem, na czoło znów może wskoczyć Lech. Wówczas do końca sezonu pozostaną tym drużynom tylko po cztery spotkania. Finał Pucharu Polski między Lecha a Rakowem odbędzie się w poniedziałek 2 maja o godz. 16.